Stuhr wspomniał kompromitację Grechuty: Zaczął rzęzić. To była katastrofa

2018-08-24 14:27

Jerzy Stuhr (71 l.) zanim został znanym aktorem był konferansjerem w Krakowie. Zapowiadał m.in. występ Marka Grechuty (+60 l.). Okazuje się, że ojciec Macieja Stuhra, nie miał wówczas najlepszego zdania o legendarnym artyście. Nie wróżył mu kariery z powodu słabego głosu.

Jerzy Stuhr

i

Autor: Niemiec

Jerzy Stuhr słynie z tego, że nie owija w bawełnę. Znane są jego poglądy polityczne oraz to co myśli o współczesnych aktorach. - Ja dzisiaj bardzo mało chodzę do teatru, bo jak widzę tę młodzież z mikrofonami przyczepionymi gdzie się da, to dla mnie jest to błąd w sztuce. Gdzie praca nad emisją głosu?! - pyta retorycznie aktor.

Jeśli chodzi o głos, to Jerzy Stuhr nie szczędził także kiedyś słów krytyki samemu Markowi Grechucie. - Pamiętam, jak po raz pierwszy zapowiadałem Marka Grechutę. Klub Piast przy ulicy Piastowskiej w Krakowie. Wychodziłem i mówiłem tak: "Słuchajcie, tu jest taki chłopak z politechniki, on chce dla was coś zaśpiewać. Może mu się udać, bo on głosu nie ma za cholerę, ale go posłuchajcie". On wyszedł i zaczął rzęzić "Pani mi mówi - niemożliwe, pani mi mówi - mnie się zdaje". I to była katastrofa. Ja mu potem tłumaczyłem: "Marek, ty nie umiesz śpiewać, daj sobie spokój albo weź jakieś lekcje!". Janek Kanty Pawluśkiewicz mu mówił, że może jakiś profesor ze szkoły teatralnej mu głos ustawi, bo głosu przecież nie ma. takie były Marka pierwsze kroki - wyznał Jerzy Stuhr.

Tak Marek Grechuta śpiewał "Tango Anawa"

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki