Syn chce zarobić 60 milionów na Violetcie Villas [ZDJĘCIA]

2017-02-20 3:00

Aż 60 mln zł - tyle według ostrożnych szacunków mogą wynieść przychody filmu o Violetcie Villas (?73 l.). Trwają właśnie ostatnie rozmowy w celu pozyskania koproducenta dla tego obrazu. W grę wchodzą trzy największe telewizje - TVP, TVN i Polsat. A gra idzie o wielką stawkę, bo polską produkcją zainteresowane są również Stany Zjednoczone, a to oznacza możliwość podwojenia zysków.

Wiadomo już, że film o tragicznie zmarłej artystce wyprodukuje Studio Munka, które duży nacisk kładzie na walory artystyczne, na czym bardzo zależy Gospodarkowi. Reżyserią zajmie się Karolina Bielawska (39 l.), wielokrotnie nagradzana dokumentalistka, ostatnio pracująca przy serialu "Na Wspólnej". Do głównej roli nominowano natomiast Annę Ilczuk (36 l.), aktorkę znaną m.in. ze "Świata według Kiepskich". Brakuje tylko koproducenta, który zadba o komercyjną stronę przedsięwzięcia.

- W grę wchodzą trzy największe polskie telewizje. Trwają rozmowy. Panu Krzysztofowi Gospodarkowi zależy, aby film trafił również za ocean. Chce przywrócić modę na twórczość matki. Wydawać nowe płyty, gadżety i to wszystko ma mu zapewnić koproducent - mówi nam osoba związana z produkcją filmu.

Zobacz też: Syn Violetty Villas: Zapłacą bo zrobili z mamy pijaczkę

Jako właściciel praw do piosenek Villas syn gwiazdy dba nawet o każdy element scenariusza. Chce, by film w sposób godny przedstawiał zmarłą w 2011 r. gwiazdę. - Chciałabym się skupić nie na tragicznej historii, tylko na początku. Jak to się stało, że dziewczynie z ubogiego domu z Lewina Kłodzkiego udało się nagle osiągnąć to, co było niemożliwe. I jaką cenę musi za to zapłacić - mówiła reżyser Karolina Bielawska.

Ale oprócz walorów artystycznych i faktów historycznych taki film to przede wszystkim duże finansowe przedsięwzięcie. A że na polskich filmach można dobrze zarobić, nie ma już wątpliwości. - Recepta jest prosta: na polskim filmie zarobimy, jeśli będzie wartościowy kulturowo, niezbyt drogi w produkcji i dobrze wypromowany - tłumaczy Agnieszka Odorowicz (43 l.), była wiceminister kultury.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki