W swoim internetowym wpisie Allan Krupa (od niedawna oficjalnie Allan Enso) jasno przeciwstawił się ojcu swojej byłej dziewczyny, który był też jego menadżerem. Wyjaśnił, że po rozstaniu zamierzał kontynuować współpracę z Pniewskim, ale zakończył ją, gdy ten zaczął atakować jego mamę.
Nie pozwolę na oczernianie i łechtanie swojego zawyżonego ego kosztem dobrego imienia mojej rodziny - zaczął swoje oświadczenie Allan Krupa.
NIE PRZEGAP: Syn Edyty Górniak zmienił nazwisko, by odciąć się od ojca. Tak dziś się nazywa. Allan nie przyjął nazwiska mamy
Nie dałem nikomu żadnych powodów do jakiegokolwiek gniewu czy żalu wobec mnie, a tym bardziej wobec mojej mamy
- kontynuował.
Mojej mamie zawdzięczam całe życie i szczęście. A Bartoszowi, niegdyś kreującemu się na mojego ojca, zawdzięczam zmarnowany czas i wiedzę o tym, od jakiego typu ludzi trzymać się z daleka
- napisał młodziak.
Allan Krupa do Edyty Górniak: Przepraszam
Na koniec publicznie zwrócił się do mamy, na którą przez jego byłego teścia spadło tyle nieprzyjemności i przykrych słów.
Chciałbym również skorzystać z dużej uwagi na tę sytuację i publicznie przeprosić moją mamę za to, jakich ludzi dopuściłem do naszego życia. Za to, że odsunąłem się od niej, że musiała patrzeć na mój brak szacunku do samego siebie na poczet dobra innych. Za to, że nie słuchałem. Przepraszam też moich odbiorców za poruszanie tu takich tematów i dziękuję za masę wspierających wiadomości. Od teraz tylko muzyka
- czytamy w oświadczeniu syna Górniak.
I to się nazywa klasa.