Szapołowska chce się dogadać z Englertem - będzie dalej grać

2011-04-26 12:11

Grażyna Szapołowska zamierza w sądzie pracy walczyć o dobre imię. Chce pozwać Jana Englerta, dyrektora Teatru Narodowego, który ją zwolnił, gdy zamiast na przedstawienie poszła na nagranie "Bitwy na głosy". Jednocześnie aktorka proponuje byłemu pracodawcy ugodę.

Jak powiedziała Szapołowska "Faktowi", dokumenty do sądu pracy złoży w środę.

- Żądam anulowania decyzji o zwolnieniu dyscyplinarnym i proponuję rozwiązanie mojej umowy o pracę za porozumieniem stron - zdradziła gazecie szczegóły swojego pozwu.

Patrz też: Katarzyna Gniewkowska zastąpi Grażynę Szapołowską w teatrze

Jak powiedziała, jest gotowa nadal grać w "Tangu" do momentu zejścia sztuki z afisza, ale jako aktorka występująca gościnnie.

Do ugody może przekonać Jana Englerta propozycja pokrycia strat finansowych. Dyrektor Teatru Narodowego wspominał bowiem, że w wyniku odwołania przedstawienia TN poniósł pewne koszty. Jak dowiedział się "Fakt", zamierza je pokryć producent "Bitwy na głosy".

Do tej kwestii odnosi się w swoim pozwie również Szapołowska. - W pozwie znajduje się propozycja pokrycia przeze mnie faktycznych strat teatru - powiedziała aktorka gazecie.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki