Kiedy w 2010 r. orzeczono ich rozwód, wydawało się, że wszystko ułoży się pomyślnie. Wszak przed sądem małżonkowie zgodnie przystali na ustalone warunki. Wśród nich były alimenty na ich synka - ponad 3 tys. zł. Przez te lata z ich płaceniem było różnie, ale Górniak nie robiła problemów. Darek i jego rodzice często bowiem zajmowali się chłopakiem. Jednak z każdym rokiem było coraz gorzej. Muzyk wpadł w kłopoty finansowe, potem poznał swoją przyszłą drugą żonę Izę (31 l.) z którą ma córkę Leę (6 l.). W lipcu 2014 r. życie rodziny Górniak stało się koszmarem. Darek, prowadząc pod wpływem narkotyków, zabił na pasach kobietę i trafił do aresztu. Dwa lata później sąd wypuścił go na wolność po zapłaceniu 400 tys. zł kaucji. Jednak ani w areszcie, ani na wolności nie pamiętał już o synku. - Przez ten czas nie próbował się z nami kontaktować - zapewniała nas Edyta, która teraz z synem mieszka w USA.
- Alimenty zostały zasądzone i Darek nigdy nie został z nich zwolniony. W dodatku zobowiązał się do płacenia połowy kwoty za szkołę. W końcu Edyta musiała płacić całość - zdradza nam osoba z rodziny Krupy. Obecnie amerykańska szkoła Allanka kosztuje ją 100 tys. zł rocznie. Ale to przecież nie wszystko. Ma prywatne lekcje gry na pianinie, bo marzy o byciu muzykiem. Chce też mieć profesjonalny sprzęt do komponowania muzyki.
Zobacz: Woliński zrobił sobie selfie na tle SIKAJĄCYCH facetów