Tadeusz Drozda o niskich emeryturach gwiazd
Tadeusz Drozda (74 l.) w latach 90. był jedną z największych gwiazd polskiej telewizji. Karierę rozpoczął w założonym przez siebie kabarecie "Elita", by potem na długie lata związać się z największymi stacjami telewizyjnymi. Trudno wyobrazić sobie ostatnią dekadę XX wieku bez legendarnego programu "Śmiechu warte", którego przez 10 lat gospodarzem był właśnie Drozda.
W latach 1995 - 2001 miał też swój program "Dyżurny Satyryk Kraju", który był emitowany przez Polsat. Ogromną popularnością cieszyła się także "Herbatka u Tadka", która zniknęła z ekranów w 2005 roku. W 2004 roku satyryk niespodziewanie przestał prowadzić program "Śmiechu warte", a pięć lat później TVP zdecydowała się zakończyć jego emisję. Po tym o Drozdzie zrobiło się cicho.
Obecnie Tadeusz Drozda cieszy się spokojnym życiem emeryta. Od czasu do czasu angażuje się w różne projekty artystyczne. W lutym pojawił się na wiosennej ramówce TVP. W rozmowie z "Super Expressem" poruszył wtedy temat emerytur. Satyryk wyróżnia się jednak na tle znajomych z branży, którzy lubią narzekać na niskie świadczenia emerytalne.
Zobacz również: Tadeusz Drozda wróci do telewizji? Gwiazdor postawił pewien warunek!
Tadeusz Drozda: "Nie ufałem ZUS-owi"
Artystka przypomniał, że wysokość świadczenia zależy od tego, jak wysokie składki były opłacane. Wprost powiedział, że "trzeba było wpłacać więcej, ale każdy był pazerny i nie chciał wpłacać". Kiedyś deklarowano zarobki i od tego opłacano ZUS. Drozda zdradził, że sporo osób deklarowało ponoć niższe zarobki niż w rzeczywistości.
Dzisiaj odczuwają konsekwencje tych działań. Jednak w przeciwieństwie do większości polskich emerytów, gwiazdy show-biznesu mogą liczyć na dodatkowe źródła dochodu. Część z nich nie chce rezygnować z pracy i ma ku temu możliwość. Do tego przez wiele lat owocnej kariery mogły również odłożyć na przyszłość sporą sumę.
Sam Drozda nie kryje, że emerytury nie ma za wysokiej i doskonale zdaje sobie sprawę z tego, co jest tego przyczyną. Nie narzeka jednak ani nie martwi się o przyszłość.
Nigdzie nie powiedziałem, że odkładałem za mało. Odkładałem mało. Nie ufałem takim instytucjom jak ZUS. Sam sobie odkładałem gdzie indziej. Wszystkim radzę: ZUS ZUS-em, ale swoich parę złotych odkładać na dobrych lokatach - przyznał szczerze satyryk w rozmowie z ShowNews.pl.
Zobacz również: Aktorka bez litości o gwiazdach narzekających na emerytury. "To jest bezczelne"