"Stara kur** śpij, a nie dzwonisz na pały". Tak bawił się Maserak!

2013-10-18 11:45

Przed toruńskim sądem zeznawali wczoraj świadkowie słynnej już nocnej balangi Rafała Maseraka w Toruniu. Wygląda na to, że tancerz ostro dał popalić nie tylko policjantom. Dostało się też sąsiadce niezadowolonej z głośnej imprezy. - Stara kur** śpij, a nie dzwonisz na pały - cytuje Maseraka "Gazeta Wyborcza".

Maserak odwiedził Toruń w czerwcu, był gościem zaproszonym na dni miasta. Po obchodach postanowił trochę się zabawić. Balanga w mieszkaniu trwała całą noc, nad ranem sąsiedzi mieli już dość. - Wyszłam na balkon i poprosiłam, żeby się uciszyli, ale zostałam wyzwana. Nie wdałam się w pyskówkę, tylko zadzwoniłam na policję - cytuje zeznania 42-letniej Darii K. toruńska "Gazeta Wyborcza". Inny z sąsiadów opisuje, jak na upomnienia kobiety zareagował tancerz. - Stara kur** śpij, a nie dzwonisz na pały - zeznał Zenon R.

Czytaj więcej: Głupota jakaś – Rafał Maserak o aferach z nim wiązanych. TYLKO W SE.pl

Po chwili na toruńskie osiedle przyjechał patrol policji i dopiero się zaczęło! Maserak dobitnie dał policjantom do zrozumienia, jakie ma o nich zdanie. - Pierdol*** pały, kur** przyjechały - miał krzyknąć na widok funkcjonariuszy. Policjanci próbowali wejść do mieszkania, ale nikt im nie otworzył. Kiedy zeszli do radiowozu z lokalu wyszło dwóch mężczyzn. Nie chcieli się wylegitymować . - Mam wyjeb*** kur**, idę do taksówki, a wy spierda****** - miał, według zeznań funkcjonariusza, wykrzykiwać Maserak. Tancerz nie miał zamiaru rozmawiać z policjantami, próbował ich minąć i odejść. Kiedy jeden z funkcjonariuszy próbował obezwładnić Maseraka doszło do szarpaniny. Nie obyło się bez gazu łzawiącego. - Już nie pamiętam dokładnie, co mówił, ale krzyczał wulgarnie, co mu przyszło na język. Wołał: "Wy psy, ja wam pokażę pierdo**** pały" i "skurwi***, nie wiecie z kim zadarliście - relacjonuje Zenon R.

W końcu udało się wsadzić butnego tancerza do radiowozu, ale i tam nie dawał za wygraną. - Ty kur**, co ty możesz mi zrobić (...) z takimi kurw*** to ja się policzę, bo jestem znany - pokrzykiwał Maserak do policjantów.

Zobacz też: Rafał Maserak: Na zakwasy najlepsze jest zimne piwo

Na komisariacie okazało się, że ma we krwi ponad promil alkoholu. Tancerz nie był już tak rozmowny, odmówił składania zeznań i do tej pory nie przedstawił swojej wersji zdarzeń. Jak pisze toruńska "Gazeta Wyborcza", Maseraka nie wezwano do sądu, bo jego winę uznano za bezsprzeczną i nie pozostawiającą wątpliwości. Za znieważenie policjantów będzie musiał zapłacić 3 tysiące złotych grzywny. Może jeszcze odwołać się od wyroku.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki