Na pomysł stworzenia historii o 40-latku borykającym się z kryzysem wieku średniego naprowadziły Jerzego Gruzę i Krzysztofa Toeplitza ich własne doświadczenia. Sami mieli wówczas po 40 lat, a gdy zrozumieli, że borykają się z tymi samymi problemami, postanowili o tym opowiedzieć. Początkowo miał to być kabaret. Ostatecznie zdecydowali się na serial, choć nie sądzili wówczas, że odniesie taki sukces. Dlatego najpierw ograniczono się do nagrania zaledwie 7 odcinków.
Głos pokolenia
Nie było łatwo znaleźć odtwórcę głównej roli. Jerzy Gruza zaprosił na casting wszystkich warszawskich aktorów w wieku około 40 lat. Ostatecznie wybrał Andrzeja Kopiczyńskiego. Reszta ekipy były filmowej na początku nie była zachwycona tym wyborem, ale także szybko przekonali się do aktora.
i
Tytułowy bohater, inżynier Stefan Karwowski, miał odzwierciedlać typowego polskiego mężczyznę w wieku średnim, przekonanego, że najlepszy okres jego życia już za nim. Nie on jeden jednak borykał się z tym problemem. Zofia Czerwińska, która w serialu grała panią Zosię, wyznała po latach, że twórcy specjalnie dobrali obsadę tak, aby wszyscy poza żoną Karwowskiego (Anna Seniuk) i dziećmi byli w wieku 40 lat. Tym samym serial stał się opowieścią o całym pokoleniu.
W cieniu propagandy
Serial swoją premierę miał w 1975 r. i szybko zyskał sympatię widzów, którzy domagali się jego kontynuacji, dzięki czemu ostatecznie powstały cztery sezony. Źródłem jego popularności byli przede wszystkim bohaterowie, którzy tak naprawdę niczym nie różnili się od większości społeczeństwa. Karwowscy mieszkali w takim samym bloku, jak miliony Polaków mieli takie same meble, jeździli Fiatem 126p, czytali takie same książki i mieli te same problemy – jak choćby z cieknącym kranem czy wiecznie niedomykającymi się oknami żadna inna ówczesna.
Żaden inny serial nie oddawał tak trafnie atmosfery lat 70., tamtych realiów i codzienności. Można w nim także znaleźć wiele odniesień do obowiązującej za rządów Edwarda Gierka propagandy sukcesu. Główny bohater pracował wszak przy prestiżowych inwestycjach warszawskich – Trasy Łazienkowskiej, Trasy Toruńskiej i Dworca Centralnego. Ducha epoki oddawała też tzw. kobieta pracująca (Irena Kwiatowoska), która pojawiała się w serialu w najmniej spodziewanych momentach, i jej słynny bon mot: „Ja jestem kobieta pracująca – żadnej pracy się nie boję.”
Nowe trendy
Moda na „Czterdziestolatka” w latach 70. była wszechobecna, do tego stopnia, że wielu Polaków zapragnęło mieć w mieszkaniach taki sam półokrągły łuk nad drzwiami, jaki pojawił się w serialu. Do dziś nazywa się on „łukiem Karwowskiego”. „Karwowskim” nazywa się także charakterystycznego czerwonego Fiata 126p, którym jeździł główny bohater. Pamiątkę po kultowym serialu znajdziemy też dziś w samym sercu Warszawy, gdzie tuż przy Dworu Centralnym znajduje się Rondo Czterdziestolatka.
Emisja w TV:
Czterdziestolatek
Czwartek 08.40 TVP 1
i