Uczestnicka Project Runway nie płaciła pracownikowi pół roku. Jak sie tłumaczy?

2017-03-30 16:53

Kilka dni temu cały Internet obiegła informacja, że uczestniczka show Project Runway nie płaciła pracownikom swojej marki Annomalia. Jeden z nich miał dość czekania na pieniądze za pracę i zgłosił sprawę do sądu. Wygrał, ale do tej pory nie otrzymał pieniędzy. Jak tłumaczy się Anna Młynarczyk odpowiedzialna za całe zamieszanie?

Branża modowa to ciągłe skandale! W środę pisaliśmy o byłym pracowniku Anny Młynarczyk, znanej jako Annomalia. Dziewczyna jest finalistką drugiej edycji Projectu Runway. Po programie postanowiła założyć własną kolekcję ubrań. W tym celu zatrudniła szereg osób, które pracowały dla niej pół roku za darmo. Jeden z nich postanowił zgłosić sprawę do sądu i wygrał. Obecnie czeka aż komornik odzyska od Młynarczyk należną kwotę.

Zobacz: Uczestniczka show TVN WYZYSKIWAŁA ludzi! Pracownik przerywa milczenie i pokazuje DOWODY! [ZDJĘCIA]

Ale co na to wszystko sama Młynarczyk. Projektantka postanowiła wytłumaczyć się w serwisie plotek.pl. Co powiedziała? - Współpracowałam z Panem Góralczykiem od stycznia 2016 roku. Umówiliśmy się na bezpłatny 3 miesięczny staż, moja marka dopiero raczkowała, więc wszystko odbywało się w przyjaznej atmosferze na zasadach uprzejmości - tłumaczy Annomalia. - Po upływie 3 miesięcy powiadomiłam Pana Góralczyka, że z powodu przeciągających się rozmów z inwestorami nie jestem w stanie z nim podjąć współpracy w tym momencie i musimy zakończyć współpracę. Pan Góralczyk powiedział Mi, że wierzy w wizję marki i chce być w dalszym ciągu częścią projektu, mimo niepewnych warunków płatniczych. Padła propozycja regulacji od momentu wejścia inwestorów - czytamy.

- W czerwcu zostałam poinformowana, że albo natychmiast zapłacę za okres od stycznia, czego oczywiście nie zrobiłam, ponieważ uznałam to roszczenie za niezgodne z naszymi wcześniejszymi ustaleniami. Pan Góralczyk skierował sprawę do sądu, którą przegrałam z powodu nieuczestniczenia w procesie, spowodowanego wysyłaniem korespondencji sądowej na nieaktualny adres - twierdzi Młynarczyk. - Wyrok został wydany poza moją wiedzą i kiedy się o tym dowiedziałam, chciałam załatwić sprawę polubownie z Panem Góralczykiem. Kwota, która została zasądzona była absolutnie nieadekwatna do wykonywanej pracy i nie miała nic wspólnego ze stawkami, na jakie się uprzednio umówiliśmy. Pan Góralczyk odmówił polubownego załatwienia sprawy, więc znaleźliśmy się w punkcie, gdzie spółka Annomalia reguluje należności przez komornika zgodnie z wyrokiem sądu - mówi projektantka.

- Jest mi wyjątkowo przykro z powodu zaistniałej sytuacji, ponieważ staram się traktować moich pracowników z należytym szacunkiem i zawsze rozwiązywać problemy w gronie współpracowników. Aktualnie współpracuje z dużą grupą młodych ludzi, którzy nie mają żadnych trudności we współpracy ze mną. Mam nadzieję, że ta sprawa bardzo szybko się wyjaśni, ponieważ zależy mi na tym, żeby obie strony doszły do konsensusu - czytamy na stronie plotek.pl.

Co sądzicie o całej sprawie? Wierzycie tłumaczeniom Anny Młynarczyk?

Zobacz: Zień przerywa milczenie! Co projektant powiedział w pierwszym wywiadzie o aferze?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki