Vive Tauron Kielce. Sławomir Szmal: Zgaście to bałkańskie piekło

2015-04-11 9:55

To dla nas mecz roku. Vardar to taki Real Madryt piłki ręcznej, drużyna złożona z europejskich gwiazd. Ale ich też można pokonać - mówi Sławomir Szmal (37 l.), bramkarz Vive Tauronu Kielce. Mistrzowie Polski w sobotę w Skopje przejdą drogę przez piekło. Jeśli okażą się lepsi w dwumeczu (rewanż 19.04), awansują do najlepszej klubowej czwórki w Europie.

Macedońska drużyna jest szczególnie niebezpieczna we własnej hali. Mówi się, że przy ogłuszającym dopingu fanatycznych kibiców jest w stanie rozgromić każdego rywala. W poprzedniej rundzie rozbiła w pył Orlen Wisłę Płock, wygrywając 31:20 (wicemistrzowie Polski nie obronili 6 goli zaliczki z pierwszego meczu).

- Rozmawiałem o tym spotkaniu z Mariuszem Jurkiewiczem, który podkreślał, że nawet na chwilę nie możemy stracić czujności, bo przeciwnicy natychmiast to wykorzystają. Są momenty, że Macedończycy grają porywający handball, ale po pięknej akcji zdarzają im się także chwile przestoju. I te gorsze okresy musimy wykorzystać. To rywal z najwyższej półki, ale jedziemy po zwycięstwo - zapowiada Szmal.

Zobacz: Michael Biegler szkoleniowcem HSV Hamburg! Były trener kadry: Mogą pojawić się spore problemy

W sobotę trup będzie słał się gęsto, a syn stanie przeciwko ojcu. Prawy rozgrywający Vardaru Alex Dujszebajew (23 l.) będzie chciał wyrzucić z Ligi Mistrzów swojego ojca, trenera Vive Talanta Dujszebajewa (47 l.). - Taki jest sport. Czy przez to, że nasze drużyny będą ze sobą rywalizować, mam mniej kochać Aleksa? Bzdura! Przed spotkaniem przytulę syna, będę mu życzył zdrowia i niech wygra lepszy. Wierzę, że będzie to Vive - mówił "SE" szkoleniowiec mistrzów Polski.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki