W święta pierwszy odcinek serialu "Osiecka". Magdalena Popławska zdradza, jak przygotowywała się do roli

2020-12-20 15:24

Wielkimi krokami zbliża się długo wyczekiwana premiera serialu "Osiecka". W rolę słynnej artystki zobaczymy MAGDALENĘ POPŁAWSKĄ. Aktorka zdradziła nam, jak się do nie j przygotowywała, co było dla niej najtrudniejsze w pracy na planie serialu i dlaczego czeka na kolejne produkcje o wybitnych Polkach?

Rola musi  być wyzwaniem

i

Autor: Materiały prasowe
Anna Mrozowska: Gwiazda serialu „Ludzie i Bogowie” Musiałam ukrywać tatuaże

- O tym, by zagrać taką ikonę, jak Agnieszka Osiecka, marzy pewnie wiele aktorek. Czekała pani na taką rolę?

- Nie, a to dlatego, że niespecjalnie w moim zawodzie oczekuję na jakieś wyjątkowe wydarzenia, bo mogłabym się w tym czekaniu bardzo frustrować. Niewielu aktorów ma tyle szczęścia, żeby takie wyjątkowe role zagrać. Bardzo się cieszę, że mogłam się spotkać z Agnieszką Osiecką nie twarzą w twarz, tylko poprzez jej twórczość, którą mogłam po raz kolejny – a po raz pierwszy tak dogłębnie – poznać, przygotowując się do tego serialu. To była artystka niebywale płodna, z niezwykłym poczuciem humoru, a zarazem precyzją, z którą potrafiła opowiadać o tym, co nasze serce czuje. Dla mnie to było cudowne doświadczenie.

- W jaki sposób przygotowywała się pani do tej roli?

- W pierwszych pięciu odcinkach młodą Agnieszkę Osiecką gra Eliza Rycembel - młoda, bardzo zdolna aktorka. Ja gram ją w kolejnych ośmiu. Na szczęście jest bardzo dużo książek o Osieckiej, pozostała po niej cała jej poezja, felietony. To było dla mnie głównym materiałem do przygotowań, pomogło mi spróbować chociaż poczuć jej humor, tę jej nostalgię, a równocześnie dużą pragmatyczność.

- Co było najtrudniejsze w tym zadaniu?

- Z mojego punktu widzenia czas, a właściwie brak czasu. Jestem bardzo wymagającą osobą, zwłaszcza jeżeli chodzi o mój zawód, więc miałam poczucie, że nie mieliśmy wystarczająco dużo czasu, który powinno się poświęcić takiej ikonie, jaką była Agnieszka Osiecka. Jej życie, tak bogate, a do tego jeszcze przypadające na tak barwne czasy, jest tak naprawdę materiałem nie na trzynaście odcinków ale sto pięćdziesiąt! Na pewno jest więc jeszcze wiele różnych wątków, które można by poruszyć czy rozbudować. Z drugiej strony ja też jestem taką artystką, która rzadko kiedy jest z siebie zadowolona, więc chyba jestem też ostatnią osobą, która powinna to jakkolwiek recenzować (śmiech).

- Czy ta rola pomogła pani w jakiś sposób lepiej zrozumieć Osiecką, spojrzeć na nią inaczej?

- Na pewno, bo po prostu lepiej ją poznałam. Jednak, cieszę się, że nie poznałam jej osobiście. Z aktorskiego punktu widzenia zagranie takiej tragicznej postaci to wspaniałe wyzwanie, ale czym innym jest przeżywanie tych wszystkich trudnych momentów w prawdziwym życiu, tych wszystkich osobistych dramatów, nie móc poradzić sobie z rzeczywistością, z własną chorobą. Jej kolejne związki były bardzo emocjonalne i niełatwe, to wszystko pokazuje, jak niespokojną była osobą, nie potrafiąc znaleźć szczęścia, ale jednak nie ustając w jego poszukiwaniach. A może tego szczęścia po prostu nie umiała zatrzymać.

- Na utworach Osieckiej wychowały się całe pokolenia. Pani ma jakieś jej ulubione, szczególnie sobie bliskie?

- Z jej twórczością przeżywałam całą moją młodość, wszystkie pierwsze zakochania, pierwsze złamane serca, bo ona rzeczywiście bardzo pięknie umiała opowiadać o miłości i rozterkach czy cierpieniach, które jej nieraz towarzyszą, a które mimo upływu czasu są niezmienne. W końcu tak samo zakochujemy się w każdym wieku, dlatego to wciąż pozostaje tak aktualne. Wielokrotnie ją też recytowałam na różnych konkursach recytatorskich. Teraz, ponieważ mam 5-letnią córkę, z dużą przyjemności sięgnęłam po opowiadania Osieckiej, które pisała dla dzieci. To też jest bardzo ciekawa część jej twórczości.

- Są jeszcze jakieś wielkie osobowości z historii, z którymi chciałaby się pani zmierzyć jako aktorka?

- Wiele jest takich ciekawych kobiecych postaci. W moim zawodzie najciekawsze są też te przesunięcia w czasoprzestrzeni, żeby móc wsiąść do wehikułu czasu i poczuć trochę inną epokę. Pierwsza postać, która przychodzi teraz na myśl to Maria Konopnicka, Maria Dąbrowska, Maria Pawlikowska-Jasnorzewska. To są fascynujące postaci z polskiej literatury. Choć znacznie ważniejszy od tego, kogo chciałabym zagrać, jest dla mnie sam fakt, żeby zadanie aktorskie było po prostu ciekawe, żeby było dla mnie jakimś wyzwaniem. Nie jestem też typem aktorki, która za wszelką cenę będzie o jakąś rolę walczyła. Po prostu chciałabym, żeby o wielkich polskich artystkach, poetkach czy badaczkach powstawały scenariusze, bo nasza kinematografia wciąż jest jednak dosyć mocno zdominowana przez mężczyzn. Im odleglejsze czasy, tym bardziej historie ówczesnych kobiet są, moim zdaniem, ciekawszym materiałem na film czy serial, kiedy musiały walczyć z o wiele silniejszym naporem patriarchatu i były sprowadzane do roli matek czy gospodyń domowych. A przecież nie każda z nas się w takiej odnajduje i nie brakowało kobiet, które potrafiły w tamtych czasach walczyć o swoją potrzebę rozwoju. Wiele jest historii wspaniałych kobiet do opowiadania, więc tylko czekam na te scenariusze.

Emisja w TV:

od 25 grudnia w TVP 1

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki