Wiśniewski uratuje opiekunkę Villas?

2018-03-05 5:30

To będzie niezwykle emocjonujący proces. Za miesiąc w Sądzie Rejonowym w Kłodzku (Dolnośląskie) rozpocznie się rozprawa karna przeciwko Elżbiecie B., opiekunce Violetty Villas (†73 l.). Zdaniem śledczych nie tylko nie udzieliła diwie pomocy przed śmiercią, lecz także izolowała artystkę od otoczenia i rodziny, podsycała lęk przed światem zewnętrznym, zmuszała ją do picia alkoholu, zamykała w pokoju oraz wielokrotnie pozostawiała samą w nieogrzanym domu bez jedzenia. Tym wszystkim miała przyczynić się do jej śmierci. Jednym ze świadków w tej sprawie ma być m.in. Michał Wiśniewski (46 l.)

Czy zeznania wokalisty Ich Troje pogrążą Elżbietę B., jak liczy syn Villas, Krzysztof Gospodarek (62 l.)? Niekoniecznie. A może wręcz przeciwnie. Michał w rozmowie z "Super Expressem" nie chce zawczasu skazywać opiekunki gwiazdy. - Ja miałem wrażenie, że Villas ma wsparcie tylko w Budzyńskiej, ale mogę się mylić. Gdyby było jej tak źle, mogła się wyrwać, powiedzieć na przykład ze sceny, że ktoś robi jej krzywdę, poprosić o ratunek, ale nie zrobiła tego - powiedział nam Wiśniewski.

Michał zbliżył się z legendarną wokalistką, kiedy w 2003 r. nagrali razem płytę. To był jeden z gestów artysty, który bardzo chciał pomóc Violetcie.

- Zaprosiłem w 2007 r. Violettę z opiekunką do mojego domu na Wigilię i spędziłem z nimi trochę czasu. Mogę podzielić się moimi wrażeniami, ale jak naprawdę wyglądało ich życie, tego nie wie chyba nikt. Dostały ode mnie pralkę, lodówkę, telewizor, komplet garnków, dwie tony karmy dla zwierząt. Violetta zarobiła też około 150 tysięcy na płycie, którą razem nagraliśmy. Nie wiem, co stało się z tymi rzeczami i z pieniędzmi - wzdycha lider Ich Troje.

Elżbieta B. w 2014 r. została już skazana na 10 miesięcy pozbawienia wolności za nieudzielenie pomocy swojej podopiecznej w okresie poprzedzającym jej zgon.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki