Zwolniony aktor ostro o liście podpisanym przez gwiazdę "Klanu". W tle "Wilgotna Pani"

2023-11-16 10:47

Od tygodnia głośno jest o zwolnieniach aktorów z Teatru Dramatycznego w Warszawie. Jednym z nich jest Modest Ruciński, który w ostrych słowach skomentował oświadczenie jego byłych kolegów z teatru. - Niech Was Wilgotna Pani ma w swojej opiece. Mam nadzieje do nie do zobaczenia na szlaku - napisał aktor znany z "Barw szczęścia".

Agnieszka Wosińska i Modest Ruciński

i

Autor: Adam Jankowski/REPORTER, MAREK KUDELSKI/SUPER EXPRESS

Konflikt w Teatrze Damatycznym. Część aktorów broni dyrektorki

List otwarty w obronie decyzji dyrektor Teatru Dramatycznego, Moniki Strzępki, podpisali m.in. Agnieszka Wosińska (pamiętna siostra Dorota z "Klanu przyp.), Waldemar Barwiński, Magdalena Czerwińska, Anna Gorajska, Katarzyna Herman, Marianna Linde (córka Olafa Lubaszenki przyp.), Marta Nieradkiewicz i Piotr Siwkiewicz. 

- My, aktorzy i aktorki Teatru Dramatycznego im. Gustawa Holoubka, w obliczu licznych publikacji i doniesień, których pokłosiem jest narastająca fala nienawistnych komentarzy, odcinamy się od dyskursu, którego nie chcemy być częścią. Wyrażamy stanowczy sprzeciw wobec jednostronnej narracji, pełnej subiektywnych interpretacji. Tworzymy grupę ludzi z różnymi poglądami i ideami, ale jesteśmy zespołem i wspólnie podejmujemy próbę transformacji naszego miejsca pracy. Ten proces wymaga czasu, jest skomplikowany i wyczerpujący dla wszystkich pracowników. Jesteśmy w czasie restrukturyzacji, której częścią są zwolnienia. To bardzo bolesny i trudny moment. jednocześnie chcemy podkreślić, że nigdy nie było, nie ma i nie będzie naszej zgody na mobbing. Dajmy szansę, aby kwestie sporne został wyjaśniony przez podmioty do tego uprawnione. Obdarzyliśmy dyrekcję zaufaniem i dajemy jej czas na wdrażanie zmian. Codziennie przychodzimy do pracy, bierzemy udział w próbach, co wieczór wychodzimy na scenę. Dziękujemy za dotychczasowe wsparcie i zaufanie, które pozwoliły stworzyć nam w zeszłym sezonie doceniane i nagradzane spektakle, jak również za państwo obecność na przedstawieniach, które w repertuarze są od lat - czytamy w oświadczeniu.

Zwolnieni artyści nie bawią się w uprzejmości: "List żenady"

Komunikat aktorów spotkał się ze sporą krytyką. - List żenady. Podpisanym - za Modestem - mówię: Mam nadzieję, że nie do zobaczenia na szlaku - czytamy u Borysa Lankosza, znanego reżysera. Sam Modest Ruciński napisał dłuższy komentarz w tej sprawie.

- Pod tym pismem znajdują się osoby, które pracowały na to, że straciłem pracę, że zdjęto wszystkie spektakle z moim udziałem, nad którymi pracowałem miesiącami a niektóre zagrałem zaledwie kilkanaście razy. Mówię tu o sobie tylko by wrazie czego oceniać tylko moją prace. Pod tym pismem znajdują się osoby z komitetu powitalnego dla Strzępki. Pod tym pismem znajdują się osoby, które reprezentują komisje zakładową związków zzap, które to nie zrobiły nic wobec dotychczasowych zwolnień i ich sposobów. Pod tym pismem znajdują się tez osoby, które klepały mnie po plecach i mówiły „Stary, naprawdę chce Cię zwolnić? Zadzwonię do Ciebie pogadamy” i nigdy się nie odezwały. Pod tym pismem znajdują się też aktorzy i aktorki, którzy zostali zastraszeni - czytamy w komentarzu aktora na Facebooku.  - Dziś uznaliście, że ktoś niesprawiedliwie niszczy, atakuje Wasz teatr? Ze to zemsta Slobokompleksu? Tak mówicie między sobą o swoich koleżankach i kolegach, których w teatrze już nie ma, prawda? Niech Was Wilgotna Pani ma w swojej opiece. Mam nadzieje do nie do zobaczenia na szlaku - napisał dalej Ruciński.

Modest Ruciński w swoim wpisie wspomniał o piśmie Zarządu Głównego Związku Zawodowego Aktorów Polskich dotyczące sytuacji w Teatrze Dramatycznym im. Gustawa Holoubka w Warszawie, które zostało skierowane do Artura Jóźwika Dyrektor Biura Kultury m.st. Warszawa. Wcześniej o sprawie została poinformowana Aldona Machnowska-Góra, wiceprezydentka Warszawy, której przedstawiono wizję Moniki Strzępki (47 l.)

- Poprzedni dyrektor (Tadeusz Słobodzianek przyp.) zostawił w tym teatrze swoiste dziedzictwo, nie tylko estetyczne, z którym każdego dnia się mierzę. Mówiąc wprost, weszliśmy na bardzo precyzyjnie zaminowany teren. (...) Jeśli na koniec swojej kadencji dyrektor robi spektakl, do którego każdego wieczoru trzeba dołożyć ponad 20 tys. zł, czyli w jeden weekend grania ponad 60 tys. zł – to jak to interpretować? Potężna mina, na którą zostałyśmy wsadzone. Jestem przekonana, że było to celowe, z premedytacją. Chodziło o to, żeby wyczyścić konto teatru. (...) Nie wiedziałam, jaka jest rzeczywista kondycja finansowa teatru, a moim zdaniem powinnam to wiedzieć – podobnie, jak wszyscy inny kandydaci – przystępując do konkursu. (...) Weszłam tu bez żadnego wglądu w instytucję. W zasadzie przejęłam kota w worku. Z jednej strony wielkie emocje, bo wygrałam konkurs na to stanowisko, z drugiej początek pracy wydobywczej - mówiła dyrektor Teatru Dramatycznego.

Zastępczyni Rafała Trzaskowskiego odniosła się do słów Moniki Strzępki z wywiadu Magdalenie Rigamonti dla Onetu. - Spotkałam się z dyrekcją oraz członkiniami kolektywu Teatru w celu wyjaśnienia sytuacji. W przyszłym tygodniu odbędzie się spotkanie z przedstawicielami i przedstawicielkami dwóch działających w Teatrze związków zawodowych - poinformowała Machnowska-Góra. - Po wpłynięciu jednego listu dotyczącego nieprawidłowości w Teatrze Dramatycznym Biuro Kultury Miasto Stołeczne Warszawa otrzymało wyjaśnienia od Moniki Strzępki. Z autorką listu oraz innymi osobami spotkamy się w celu wyjaśnienia zarzutów. Po wysłuchaniu każdej ze stron zdecydujemy o dalszych działaniach - dodała.

Pracę straciło 9 aktorów

- Wypycha się ludzi najstarszych, jak Małgorzatę Rożniatowską czy Janusza R. Nowickiego. Ale wśród zwalnianych przeważają młodzi. Mateusz Weber, Michał Klawiter, Marcin Stępniak czy Karolina Charkiewicz to aktorzy, którym Słobodzianek zaoferował pierwszą pracę i duże role. Dziś z prawie 60 aktorów, których Strzępka odziedziczyła, pozostaje 44. W wywiadzie dla Onetu zapowiedziała, że w przyszłości ma być ich 25, co nie buduje dobrej atmosfery wśród tych, co jeszcze tam są - czytamy na eteatr.pl.

Kim jest Wilgotna Pani wspominana wcześniej przez Modesta Rucińskiego?

To rzeźba, która pojawiła się 31 sierpnia 2022 roku we foyer Teatru Dramatycznego. Przestawia złotą, opływającą w błyszczące cekiny… waginę! Delikatnie mówiąc nie podoba się to Magdalenie Zawadzkiej (79 l.), wdowie po Gustawie Holoubku (+84 l.), który od niedawna jest patronem teatru (w kwietniu minęła 100. rocznica jego urodzin przyp.). 

- Nie wiem co powiedziałby mój mąż Gustaw Holoubek, na widok ginekologicznego symbolu kobiecości w formie złotej waginy. To ,,dzieło” wita widzów w foyer Teatru Dramatycznego. Natomiast wiem, że miał zdecydowanie inny gust i diametralnie odległe o pani Strzępki poglądy dotyczące wysokiej kultury i sztuki. Moja walka o przywrócenie Teatrowi imienia Gustawa Holoubka trwała wiele lat. Niestety, uroczyste przywrócenie imienia w Setną Rocznicę Urodzin Mistrza trafiło na obecną dyrekcję. Mądrość ludowa ludowa zawarta w przysłowiach pozwala mi wierzyć że: DŁUŻEJ KLASZTORA, NIŹ PRZEORA !!! - napisała aktorka w komentarzu na profilu Filmy polskie lat 1945-1989 na Facebooku.

Magdalena Zawadzka wspomina początki znajomości z wybitnym aktorem: Nie chciałam romansować z Holoubkiem

Magdalena Zawadzka o Holoubku: „nie mógł mnie zapomnieć”
Sonda
Podoba Ci się rzeźba waginy w Teatrze Dramatycznym?
Listen on Spreaker.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki