Afera narkotykowa Bieniuka. W sądzie nie wyglądał na zadowolonego

2020-02-19 5:38

Zaczęło się od seksafery, a skończyło na narkoaferze. Przed Sądem Rejonowym w Sopocie rozpoczął się proces Jarosława Bieniuka (41 l.). Były partner Anny Przybylskiej (†36 l.) jest oskarżony o udzielanie narkotykom dwóm osobom – w tym Sylwii Sz. (30 l.), która oskarżyła go wcześniej o gwałt. Piłkarzowi grożą trzy lata więzienia.

Narkoafera Bieniuka przed sądem

i

Autor: Marcin Gadomski Narkoafera Bieniuka przed sądem

Problemy Bieniuka zaczęły się w kwietniu ubiegłego roku. Sylwia Sz. znana trójmiejska modelka, oskarżyła byłego piłkarza o brutalny gwałt. Do zdarzenia miało dojść w apartamencie jednego z sopockich hoteli. Kobieta złożyła obciążające Bieniuka zeznania, a ten sam zgłosił się na komisariat, by wyjaśnić sprawę. Po nocy spędzonej w areszcie wyszedł na wolność, wpłacając 20 tys. zł kaucji. Po zebraniu materiału dowodowego został oskarżony jedynie o udostępnienie dwóm osobom narkotyków. Nieoficjalnie wiadomo, że chodziło o kokainę. – Zebrany w sprawie materiał dowodowy nie dał podstaw do przedstawienia zarzutu doprowadzenia pokrzywdzonej do obcowania płciowego. Mężczyzna usłyszał dwa zarzuty na podstawie art. 58 ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, udzielenie innym osobom narkotyków – mówi Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Wczoraj przed sądem w Sopocie rozpoczął się proces. Bieniuk wyglądał na bardzo zestresowanego całą sytuacją. Nie chciał rozmawiać z dziennikarzami.

– Pan Jarosław Bieniuk jest niewinny. Oczekujemy na proces. Żadnych informacji z naszej strony nie będzie – powiedział do zgromadzonych w sądzie dziennikarzy adwokat Bieniuka, mec. Dariusz Makowski. – Jesteśmy pełni ufności, tego, że sprawa zostanie rozstrzygnięta po naszej myśli. Nasz klient na dzień dzisiejszy jest niewinny. Mam nadzieję, że sąd wyda sprawiedliwy wyrok – dodał drugi obrońca, Marcin Puszyński.
Proces odbywa się za zamkniętymi drzwiami. Prowadząca sprawę sędzia Małgorzata Przybylska-Lewandowska przesłuchała pierwszych świadków. Jednym z nich miała być Sylwia Sz., ale nie przyszła na rozprawę, przedstawiając zwolnienie lekarskie.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki