Edyta nie lubi ciszy

2004-08-03 2:00

Edyta Górniak (32 l.) najpierw w Internecie oznajmiła, że kończy karierę z powoduÉ dziennikarzy, przy tej okazji padło wiele niecenzuralnych słów pod ich adresem. Teraz zamierza podać gazety, w tym "Super Express", do sądu.

Dlaczego? Bo - jak twierdzi piosenkarka - nagminnie naruszają jej "dobra osobiste". Wydaje nam się, że Edyta, jeszcze do niedawna popularna artystka, traci kontrolę nad swoim życiem. Zawodowym zwłaszcza.

Edyta Górniak już zapomniała, że kilka lat temu udzielała wywiadów, w których opowiadała o narzeczonych, seksie, wizytach u ginekologa, oczekiwaniu na macierzyństwo, romskim pochodzeniu. Robiła, co mogła, by podgrzać atmosferę wokół siebie. Opowiadała - choćby w Radiu Zet - o tym, że przed koncertem nigdy nie uprawia seksu, bo ma to zły wpływ na jej głos. Wywoływała lawinę komentarzy, gdy na estradzie pokazywała się w tak krótkiej spódnicy, że spod niej było widać majtki. Wiadomo było, że większość gazet do znudzenia będzie to pokazywać. Nie robiła tego przecież nieświadomie!

Dziś, cokolwiek ukazuje się w prasie bez jej zgody, okazuje się napadem na jej dobra osobiste. Zapewne chciałaby, żeby pisano wyłącznie o jej osiągnięciach zawodowych - i tylko dobrze. A najlepiej, by teksty mogła ocenzurować!

Edyto, jeśli nie chcesz, żeby pisano o tobie źle, nie dawaj powodów ku temu. Jak każda osoba publiczna musisz się liczyć z tym, że każdy twój krok budzi zainteresowanie mediów. Tak jest w Polsce i na świecie. Zastanów się nad tym, co mówisz. Czasem lepiej powiedzieć za mało, niż za wiele. Dziennikarze wychwycą każdą niezręczność - taka ich rola.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki