Irena Santor wyznaje: połykam pigułkę na szczęście

2018-10-12 13:21

Irena Santor (83 l.) w szczerym wywiadzie dla "Twojego Stylu" zdradza sekret swojego niepohamowanego apetytu na życie. Czemu zawdzięcza dobry nastrój? Okazuje się, że wokalista czała czoła przeciwnościom losu przy pomocy farmaceutyków!

Irena Santor

i

Autor: AKPA

Irena Santor kilka miesięcy temu przeniosła się do domu starców w Skolimowie. Uczyniła to ze względu na zły stan zdrowia męża. Zbigniew Korpolewski (83 l.) ma problemy z układem krążenia. Mężczyzna przeszedł operację. Jednak powrót do pełnej sprawności nie jest taki łatwy. Korpolewski wciąż potrzebuje lekarskiego nadzoru. Troszcząc się o zdrowie partnera Irena Santor postanowiła ostatecznie przeprowadzić się z do Skolimowa, gdzie oboje są pod stałą opieką medyczną.

- Przyjechaliśmy tu z mężem w marcu. Po operacji serca Zbyszek wymagał rekonwalescencji. A mnie przerósł stres związany z chorobą męża. Skolimowski Dom Artystów Weteranów to pensjonat połączony ze szpitalem. Są pielęgniarki, przyjeżdża lekarz. Czuję się tu jak na wczasach. Każdy ma mały pokoik. Śniadania i kolację dostaję do łóżka, tylko na obiad trzeba zejść. Dla mnie to wybawianie, bo z gotowaniem jestem na bakier - zachwala skolimowski dom starców piosenkarka. 

Wiecznie uśmiechnięta i pełna energii. Skąd u niej tyle pozytywnej energii? Jak sama przyznała z ogromnego bagażu doświadczeń potrafi wyrzucić smutek i żal. Gdy jednak to nie pomaga posiłkuje się farmakologią:

- Przychodzi chandra. Dawniej kiepsko sobie z nią radziłam, ale teraz wymyślili pigułeczki. W momencie smutku bezgranicznego, kiedy nie potrafię go ogarnąć, połykam pigułkę na szczęście - zdradza wokalistka.

Jedno jest pewne. Irena Santor kojarzy się z jednym - szczerym i prawdziwym uśmiechem! Oby tak zostało.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki