Jerzy Zelnik rzuca aktorstwo. To przez "Smoleńsk"? TYLKO U NAS

2019-06-17 5:15

Jerzy Zelnik (74 l.) przez wiele lat zachwycał swoimi kreacjami aktorskimi w filmach i w teatrze, a nawet serialach. Ale teraz mówi: „dość”. Filmowy faraon ujawnił „Super Expressowi”, że kończy z tym fachem raz na zawsze, bo ma już dość przebieranek. – Jakoś mi się nie chce przebierać, przylepiać wąsów, już mnie to nie ciekawi – mówi gwiazdor.

Jerzy Zelnik

i

Autor: Kurnikowski Jerzy Zelnik

Zadebiutował ponad 50 lat temu. Po raz ostatni widzieliśmy go na ekranie w 2016 r., kiedy wystąpił w filmie „Smoleńsk" Antoniego Krauzego (†78 l.). Teraz Zelnik częściej udziela się jako lektor i reżyser. – Ja zagrałem tyle ról, co mi więc może zaimponować jeszcze w życiu, jeżeli chodzi o granie? – mówi. – Ja już pobyłem w filmach i serialach. Trzeba robić różne rzeczy w życiu, a nie być tylko aktorem, bo to by było potwornie nudne. Trzeba być świetnym mężem, ojcem, budować domy, zasadzić drzewo, podróżować, pisać scenariusze, poezje, reżyserować, to wtedy jest pełnia życia, a być aktorem i korzystać z łaski jakiegoś reżysera, to mi się nie chce – dodaje stanowczo.

Jarzy Zelnik: "Smoleńsk" był gwoździem do trumny Krauzego

Aktor nie narzeka jednak na brak zajęć.
– Co roku piszę nowy scenariusz związany z jakąś rocznicą, w przyszłym roku może uda mi się uczcić 100. rocznicę urodzin papieża Jana Pawła II. Jest co robić. Poza tym piszę scenariusze dla Teatru Telewizji i może przed śmiercią zrobię jeszcze film. Jeszcze nie wiem jaki – dodaje Zelnik.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki