- Szyć nauczyła mnie mama, ale jak już się wprawiłam, to szyłam wszystko. Kurtkę z kożucha, wieczorową kreację, torbę ze skóry. Zawsze mogłam mieć coś oryginalnego i niepowtarzalnego – mówi nam pani Małgosia.
- Pamiętam czasy, kiedy w Polsce trudno było kupić coś ładnego i ciekawego. W sklepach nie było nic. Chodziło się albo na bazar, albo do komisu, gdzie przywożono rzeczy z zachodu, ale tu znowu było bardzo drogo i nie każdego było na to stać. Dla mnie było to wtedy nieosiągalne, nie mogłam sobie pozwolić, żeby na jeden ciuch wydać cała pensję. Alternatywą było wtedy szycie. Kupowało się "Burdę" z projektami i próbowało się samemu – dodaje gwiazda.