"Miś" ma już 40 lat! Dlaczego kultowa komedia długo musiał się borykać z zajadłą krytyką?

2021-05-28 11:22

W tym roku mija 40 lat od premiery "Misia". Choć dziś kultowy film Stanisława Barei wielu określa mianem arcydzieła, musiało upłynąć sporo czasu, nim została w pełni doceniona.

Stefan Sródka w filmie Miś

i

Autor: Eastnews Aktor zagrał węglarza
Muzeum "Dom PRL-u" w Toruniu

Spośród wszystkich twórców filmowych tworzących w PRL-u Stanisław Bareja najlepiej, a do tego z właściwym sobie humorem, potrafił ukazywać realia swoich czasów. Niestety jego satyryczne ujęcie rzeczywistości w czasach komuny nie podobało się ówczesnym władzom, Bareja wielokrotnie więc musiał w swojej twórczości borykać się ograniczeniami cenzury, tak jak w 1978 r., gdy pracował nad filmem "Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz?". Wtedy też razem ze Stanisławem Tymem rozpoczęli pracę nad nowym scenariuszem. „Joker” miał opowiadać o lekarzu, który padł ofiarą intrygi przebiegłego szulera, ostatecznie jednak pomysł ewoluował - tym razem główną rolę miał zagrać oszust. Tak narodził się "Miś".

W krzywym zwierciadle

Osią fabuły komedii jest historia Ryszarda Ochódzkiego (Stanisław Tym), który walczy z byłą żoną Ireną (Barbara Burska) o majątek zdeponowany w jednym z londyńskich banków, co w efekcie doprowadza do wielu zabawnych, a czasem wręcz absurdalnych sytuacji.

W rzeczywistości jednak historia głównego bohatera jest tylko wymówką, by w satyryczny sposób ukazać życie w Polsce pod rządami Gierka. Reżyser zrobił to po mistrzowsku, jednak tak zajadła krytyka nie mogła spodobać się cenzurze. Po zakończeniu zdjęć aż jednej czwarta filmu nie została zaakceptowana, a losy komedii stały się bardzo niepewne, choć wielu uznanych twórców z Andrzejem Wajdą na czele stanęło w obronie produkcji.

Czekając na lepsze czasy

Barei pomogły dopiero zmiany polityczne. Gdy Edward Gierek został odsunięty od władzy po wydarzeniach z sierpnia 1980 r., okazało się, że jego następcy w emisji filmu krytykującego byłego pierwszego sekretarza wiedzieli dla siebie spore korzyści. „Miś” dostał więc wreszcie zielone światło. Gdy w maju 1981 r. komedia trafiła na ekrany, została jednak zmiażdżona przez krytyków filmowych, zarzucających jej przede wszystkim brak spójnej fabuły. Widzom film przypadł do gustu znacznie bardziej, ale w pełni przez nich doceniony zaczął być dopiero po upadku komunizmu.

Z perspektywy czasu zaczęto dostrzegać, jak trafnie "Miś" podsumowuje realia PRL-u, znakomicie oddając ducha tamtych czasów, a filmowe dialogi stały zyskały status kultowych. Film stał się wręcz symbolem swojej epoki, do dziś królując w rankingach najlepszych polskich komedii.

Emisja w TV:

Miś

piątek 20.00 Stopklatka

sobota 17.40 Stopklatka

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki