W połowie sierpnia doszło do wypadku na jeziorze Kisajno, w wyniku którego śmierć poniósł znany producent filmowy. Jego ciało zostało odnalezione 22 sierpnia. Prokuratura Okręgowa w Olsztynie w podała, że przyczyną śmierci była "ostra niewydolność krążeniowo-oddechowa, będąca następstwem masywnego urazu czaszkowo-mózgowego, w wyniku działania narzędzia ostrokrawędzistego". Rodzina zdecydowała, że Piotr spocznie na terenie posiadłości rodzinnej w Fuledzie.
Pochówek budził sporo wątpliwości, bowiem miejsce w którym złożona została trumna, w niczym nie przypominał katakumby. Wątpliwości zostały rozwiane przez inspektora budowlanego. - Byłem na miejscu i opisałem, co widziałem, opierałem się też na przekazanych mi dokumentach - powiedział PAP powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Giżycku Jerzy Chmielewski. Jego zdaniem miejsce pochówku nie spełnia opisanych w przepisach wymogów bycia katakumbą. - To, co widziałem na miejscu, jest małą architekturą, jeśli chodzi o to, co zbudowano na powierzchni. Nie wiem, jak grób wygląda w środku, opierałem się na przekazanych mi informacjach i dokumentach - dodał.
Pismo z opinią Chmielewskiego zostało przekazane sanepidowi i wójtowi Giżycka. Według ustawy o cmentarzach i chowaniu zmarłych to oni nadzorują kwestie pochówku. - Nie wiem jeszcze, jakie kroki podejmiemy w tej sprawie. Jest ona bardzo delikatna i wrażliwa, dotyczy trudnych kwestii. Z drugiej strony mamy przepisy, które w kraju obowiązują - powiedział PAP wójt Giżycka Marek Jasudowicz. - Sądzę, że potrzebujemy kilku dni do namysłu - dodał.