Ekspert od mowy ciała ostro zrecenzował wystąpienie Andrzeja Dudy: Aktorzenie i patetyczna sztuczność

i

Autor: Screen/TT KPPR

TYLKO U NAS

Ekspert od mowy ciała ostro zrecenzował wystąpienie Andrzeja Dudy: "Aktorzenie i patetyczna sztuczność". Ale są też plusy!

2023-11-07 20:53

Prezydent Andrzej Duda podjął decyzję ws. nowego rządu i powierzył misję stworzenia go Mateuszowi Morawieckiemu. Swoje postanowienia przekazał w czasie orędzia. Ekspert od mowy ciała i trener wystąpień publicznych Maurycy Seweryn specjalnie dla nas przeanalizował minuta po minucie wystąpienie prezydenta.

Andrzej Duda jest prezydentem od ponad ośmiu lat. Wydaje się, że przez ten czas do perfekcji opanował umiejętność wystąpień publicznych. I faktycznie, gdy pojawia się na spotkaniach z ludźmi bezpośrednio twarzą w twarz, potrafi przemawiać płynne, a wszystko przychodzi mu z łatwością i naturalnością. Jednak orędzie to specyficzny rodzaj wystąpień publicznych. Ekspert od mowy ciała i trener wystąpień publicznych Maurycy Seweryn specjalnie dla "Super Expressu" przyjrzał się wystąpieniu Andrzeja Dudy. Zanalizował je krok po kroku. Główna ocena? Dość ostra: - Pan prezydent Andrzej Duda jest dobrym mówcą. Dobrym ekspertem jest też ten, kto pisze mu wystąpienia. To jemu należą się słowa uznania. Uznanie zdobyłby również pan prezydent, gdyby nie było widać aż tak bardzo, że czyta treść i gdyby przećwiczył wcześniej to co, mu podsunięto. A tak wyszło jak wyszło. Znowu aktorzenie i patetyczna sztuczność - przyznaje Seweryn. Zdaniem eksperta widać, było, że w czasie orędzia prezydent nie przemawiał, a czytał treść z promptera. To mogło sprawić, że prezydent nie przeczytał wcześniej tego, co miał powiedzieć, a to zdaniem trenera wystąpień publicznych, dało się zauważyć już od pierwszych sekund!

- Brak ćwiczeń spowodował również, że pan prezydent musiał przez 40 sekund dostrajać się do szybkości przewijania tekstu, wielkości liter i, co widać po ruchach oczu, również do szerokości wyświetlanego tekstu. Dlatego pierwsze gesty pojawiły się w 39. i 41. sekundzie. Dodatkowo gesty zostały źle dobrane. Są też za szeroko i za szybko wykonane, pan Andrzej Duda nie gestykuluje tak nawet w czasie spotkań masowych, a co dopiero w telewizji -  tłumaczy specjalista. I zauważa, że takie odczytanie tekstu byłoby dobre, ale w radiu. Maurycy Seweryn zauważa jednak też plusy: - Dobre intonowanie, akcentowanie ważnych dla prezydenta słów, unoszenie głosu na końcach zdań to niewątpliwie atuty prezydenckiego warsztatu mówcy - dodaje i zwraca uwagę na jeden, ale kilkakrotnie powtarzający się gest prezydenta: szerokie rozłożenie rąk. 

Plusy i minusy wystąpienia prezydenta  - analiza trenera wystąpień publicznych i eksperta od mowy ciała Maurycego Seweryna

To, że prezydent musiał dopasować prędkość czytania do szybko przesuwających się słów, a co nie było łatwe, zdaniem trenera wystąpień publicznych Maurycego Seweryna dało się wyłapać, bo sprawiło, że: - Pan prezydent wypadł na lekko agresywnego. Chciał nadrobić tekst i musiał mówić silniej, szybciej i automatycznie zrobił to głośniej. Dopiero w minucie 4:15, w ostatnim fragmencie swojego wystąpienia, prezydent zaczął rytmiczniej gestykulować. Ale także w tym bardzo ważnym momencie przemówienia nawaliła kompatybilność człowieka i urządzenia mającego pomagać mówcom. W 4:30 widać jak bardzo tempo przemawiania pana Andrzeja Dudy odbiegało od tego  które ustawili (albo regulowali) dla niego współpracownicy. Wręcz w 4:36 przy słowach „Przed nami Święto Niepodległości…” pan prezydent na jedną sekundę się zawiesił. 

To, co wpłynęło na korzyść wystąpienia to, jak wyjaśnia ekspert "znaczący uśmiech": - Na początku nastawiał pozytywnie do mówcy. Na koniec pan prezydent wprowadził go jako element podkreślający pozytywne znaczenia słów „Jednoczyła ich Polska”. 

K. LUBNAUER: JESTEŚMY W STANIE SPEŁNIĆ OBIETNICE

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki