Siostra Małgorzata Chmielewska wystosowała list do najważniejszych polityków w kraju. Przełożona wspólnoty Chleb Życia postanowiła zareagować na weto ws. ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy. Zwróciła się do pary prezydenckiej, posłów, senatorów i marszałka Sejmu. Na początku listu nakreśliła sytuację organizacji, którą prowadzi: - Od początku agresji Rosji na Ukrainę wspieramy ofiary tej wojny, szczególnie najsłabszych: matki z dziećmi, w tym niepełnosprawne matki i niepełnosprawne dzieci, starców, osoby chore, także terminalnie. Przez nasze domy dla ludzi bezdomnych przewinęło się setki uchodźców.
Dalej wskazała, jak jej zdaniem zmieni się sytuacja najbardziej poszkodowanych osób po zmianach w przepisach: - Zawetowanie ustawy o pomocy ofiarom wojny w Ukrainie pozbawi setki tysięcy osób pracy - będą nielegalnie, bo błyskawiczne uzyskanie prawa pobytu jest mrzonką. Najsłabszych, nie mogących pracować i dzieci zepchnie na ulicę lub zmusi do powrotu. Problem w tym, że oni nie mają dokąd wrócić - napisała w liście siostra Chmielewska. Tuż przed rozpoczęciem nowego roku szkolnego siostra pyta więc, jak ich nazywa "mających władzę" czy ma kupować książki i przybory szkolne dzieciom, a może, jak wskazuje w dramatycznych słowach: "spakować ich wszystkich i odesłać do Charkowa, Sum, Mariupola i innych miejscowości? Do ruin i pod bomby? Oczywiście na nasz koszt".
Siostra Małgorzata Chmielewska oczekuje, że na jej list politycy odpowiedzą. Chce pilnej odpowiedzi, i jak dodaje, wszystkie dzieci, które są jej podopiecznymi mówią po polsku: - Niektóre tu się urodziły, bo matki uciekały w ciąży, niektórych ojcowie zginęli w walce, ktoś jest ofiarą niewolniczej pracy-tak, w Polsce. Siostra jest gotowa do spotkania polityków z podopiecznymi:
Spojrzenia w oczy i powiedzenia: „spadaj mały, spadaj starcze skąd przyszedłeś. Nie stać nas na ciebie, jesteś nieprzydatny, a że urodziłeś się pechowo gorzej, to nie nasz problem”. Termin ew. wizyty w stolicy lub u nas do uzgodnienia. Żadne względy: polityczne, ekonomiczne ani moralne nie uzasadniają tego, co się stało. Gra najsłabszymi jest hańbą dla mojej Ojczyzny, podobnie jak sianie wrogości i nie ma nic wspólnego z wartościami chrześcijańskimi ani zwykłą ludzką solidarnością.