- Donald Tusk, po intensywnym tygodniu pracy, spędził sobotę w Sopocie z rodziną, kupując dwie choinki na nadchodzące Święta Bożego Narodzenia.
- Premier, wraz z córką Katarzyną, zięciem i wnuczkami, wybrał dwa świerki, z których większy trafił do domu córki, a mniejszy do niego samego.
- Za choinki zapłacono 150 zł, a Donald Tusk zrezygnował z reszty, co zostało odebrane jako symbol zwyczajności i dystansu do urzędu.
- Ten rodzinny spacer i zakup choinek to coroczna tradycja dla premiera, będąca formą relaksu i powrotu do codzienności w przedświątecznym czasie.
Donald Tusk kupił choinki przed świętami Bożego Narodzenia
Po wyjątkowo intensywnym tygodniu pracy Donald Tusk znalazł chwilę na prywatny czas z rodziną. W sobotnie przedpołudnie premier pojawił się w Sopocie, gdzie spotkał się z córką Katarzyną Tusk, jej mężem Stanisławem oraz wnuczkami. Wspólny spacer miał konkretny cel – zakup świątecznych drzewek, bez których trudno wyobrazić sobie nadchodzące święta Bożego Narodzenia.
Rodzinny spacer premiera po intensywnym tygodniu
Ostatnie dni były dla szefa rządu wyjątkowo wymagające. Premier RP uczestniczył w unijnym szczycie w Brukseli, prowadził rozmowy dotyczące wsparcia finansowego dla Ukrainy, a następnie spotkał się w Warszawie z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim. Weekend stał się więc naturalną okazją do odpoczynku i oderwania się od polityki.
Dwie choinki i rodzinny podział ról
Rodzina Tuska wybrała dwa świerki w jednym z lokalnych punktów sprzedaży. Większa choinka trafiła do domu córki premiera, mniejsza była przeznaczona dla niego i małżonki. Donald Tusk razem z zięciem nieśli cięższe drzewko pieszo, robiąc po drodze krótkie przerwy. Katarzyna Tusk wraz z córeczkami zajęła się mniejszą choinką.
Ile zapłacił premier i dlaczego Tusk nie wziął reszty
Za oba drzewka sprzedawczyni policzyła 150 zł, co mieściło się w standardowych cenach – od 50 do 100 zł za choinkę. Premier zapłacił pełną kwotę i zrezygnował z reszty. Ten drobny, ale znaczący gest, że Tusk nie wziął reszty, został odebrany jako symbol zwyczajności i dystansu do urzędu.
Zakup choinek to dla Donalda Tuska coroczna tradycja i moment bliskości z rodziną. W przedświątecznym czasie, gdy polityczne obowiązki są szczególnie napięte, taki spacer staje się dla premiera formą relaksu i powrotu do codzienności, którą podziela z wieloma Polakami.