WARSZAWA: Przez drogowe ekrany na Marsa przedsiębiorcy zbankrutują

2012-09-18 3:30

Przedsiębiorcy z ulicy Marsa są zdesperowani. Przez budowę nowych wiaduktów nad torami mogą stracić oszczędności życia. W planie jest bowiem ustawienie ekranów akustycznych, które całkowicie zasłonią ich firmy. Dodatkowo drogowcy zlikwidują bezpośredni wjazd do ich firm od strony ulicy Marsa, więc chętni klienci będą musieli jechać półtora kilometra, aby do nich trafić. - Dla nas to pewne bankructwo - mówią i apelują do urzędników o rozwagę. Jednak drogowcy są nieubłagani.

Konrad Kukułka (36 l.) przeciwko urzędniczej bezmyślności protestuje od trzech lat. Wtedy dowiedział się, że funkcjonująca przy Marsa hurtownia elektryczna, którą prowadzi, może zbankrutować.

- Takich ludzi wokół jest wielu. Przez to, że urzędnicy mają nas gdzieś, pracę może stracić nawet 200 osób - żali się "Super Expressowi".

Chodzi ciągle po porady do prawników, projektantów i samorządowców, chce ratować swój i innych biznes. Wszyscy przyznają, że można by pójść na rękę mieszkańcom i postawić ekrany przezroczyste i tak zmienić projekt, aby nie tracili na tym obywatele. Ale do tego potrzeba dobrej woli. A urzędnicy zasłaniają się przepisami i powtarzają wciąż, że jak coś jest w projekcie, to jest i koniec. A jak wiadomo urzędniczy opór jest często nie do przejednania.

- Jeżeli uleglibyśmy namowom mieszkańców i ustawili ekrany przezroczyste, to nadzór budowlany nie wydałby zgody na ich użytkowanie. Pełne ekrany są bowiem wpisane w decyzję środowiskową - tłumaczy Małgorzata Gajewska (47 l.), rzeczniczka Zarządu Miejskich Inwestycji Drogowych.

Rzeczniczka przyznaje, że ZMID nie jest zwolennikiem stawiania ekranów, ale to nie drogowcy o tym decydują. Zgody na zmianę projektu, który zakładałby możliwość wjazdu na teren siedziby szeregu firm przy Marsa, również nie ma. - Inżynier ruchu by się na to nie zgodził - ucina krótko rzeczniczka.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki