Waldemar B.

i

Autor: PAP/Bartłomiej Zborowski Waldemar B.

Makabryczne odkrycie w ogrodzie byłego senatora PiS! Policja odkopała martwego psa!

2021-04-02 12:47

Na jaw wyszły nowe fakty związane z "miłośnikiem zwierząt" Waldemarem B. Jak pisaliśmy wczoraj, były senator Prawa i Sprawiedliwości jest podejrzewany przez policję i prokuraturę o to, że w bestialski sposób ciągnął swojego pieska przywiązanego do haka samochodu. Za przestępstwo znęcania się nad zwierzęciem politykowi grozi do 5 lat więzienia. W rozmowie z "Super Expressem" Waldemar B. jednoznacznie stwierdził, że o znęcaniu się mowy być nie może. Jednak dziś policja w Kościerzynie ujawniła szczegóły wydarzenia, od których włos jeży się na głowie.

Jak się okazało, policja na posesji byłego parlamentarzysty odkopała martwego psa. Zaplanowana na dziś sekcja zwłok ma potwierdzić, czy to ten sam czworonóg, którego widać na nagraniu, które trafiło do policji.

Policjanci zabezpieczyli również psa należącego do zatrzymanego mężczyzny, który trafił pod opiekę pracowników schroniska. Zabezpieczone zwierzę nie miało jednak żadnych obrażeń. Policjanci zaczęli weryfikować kolejne zdobyte w tej sprawie informacje i w trakcie pracy nad sprawą na jednej z posesji podczas przeszukań znaleźli i zabezpieczyli truchło psa, które zostało przekazane do badań sekcyjnych. Policjanci weryfikują, czy znalezione ciało zwierzęcia jest tym, które zostało zarejestrowane na zabezpieczonym nagraniu - wyczytamy w oświadczeniu opublikowanym na stronie internetowej Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku.

Jak informowaliśmy wczoraj, do policji w Kościerzynie wpłynął filmik, na którym widać leżącego psa ciągniętego przez samochód. Za kierownicą miał zasiadać Waldemar B. - były senator PiS wykluczony z partii za homofobiczne i ksenofobiczne wypowiedzi. 

>Były senator PiS oskarżony o znęcanie się nad psem! Miał ciągnąć go za autem [TYLKO W SE]

- Ja prowadziłem, ale żadnego znęcania nie było - wymijająco odpowiada sam polityk, do którego udało nam się dodzwonić. 

- Ktoś tam może jakiś filmik nakręcić bez całego kontekstu, to totalna bzdura jest - zaznacza. Zapytany, czy "wyprowadzał psa samochodem" przywiązawszy go do auta, mówi że "pies mu uciekł". 

- Co będę rozmawiał. Pies uciekł, za mną on biegł, po mału sobie szedł kroczkiem i to przy mojej posesji było - dość chaotycznie tłumaczy nam były senator Prawa i Sprawiedliwości.

Zapytany, czy rozmawiał z policją, odpowiada: - Tak, oczywiście. Rozmawiałem z policją, która prowadzi sprawę. Od 40 lat mam panie zwierzęta i nigdy się nie znęcałem. Jestem miłośnikiem zwierząt. Ja wręcz kocham zwierzęta. Zarzut jest absurdalny! 

>>>WIĘCEJ W "SUPER EXPRESSIE"

>Grudziądz. Bestialsko znęcał się nad kotem. Rzucał nim o ziemię!

>Kopki k. Rudnika. Matka ZABIŁA dzieci i siebie. Rzecznik Praw Dziecka uważa, że należało oddać je OJCU

>Kozłów: Grzegorz P. przyznał się do zabicia 10-letniego Filipa. Co powiedział prokuratorowi? [WIDEO]

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki