28 sierpnia Agata Wróbel skończyła 44 lata. Spotkanie autorskie rozpoczęło się od gromkiego zaśpiewania "Sto lat!".
Największy sukces świętowała jeszcze jako nastolatka. W 2000 roku w Sydney sięgnęła po olimpijskie srebro w podnoszeniu ciężarów. Cztery lata później w Atenach zdobyła brąz. W upływającym słuch o Agacie Wróbel niknął. Po niedługim czasie od olimpijskich sukcesów media poinformowały, że Wróbel jest w Anglii, gdzie wykonywała proste prace zarobkowe. – Wyjechałam do Anglii, gdzie najpierw pracowałam przy sałatkach, teraz przy sortowaniu śmieci – mówiła.
Jak sama przyznała, chce przeczytać swoje wspomnienia. Chce je spróbować przeczytać, zanim jej wzrok do końca się pogorszy. Po wielu latach milczenia wyznała, że jest osobą słabowidzącą. Na spotkaniu towarzyszyła jej specjalna opiekunka. Byli też jej najbliżsi.
Życie zawodowego sportowca, pełne wyrzeczeń, wystawiło jej duży rachunek. Wszystko na papier przelał Mateusz Skwierawski, autor książki "Ciężar życia", człowiek, który poznał wszystkie trudne chwile Agaty Wróbel. W czwartkowy wieczór Paweł Wilkowicz poprowadził spotkanie autorskie z Agatą Wróbel i Mateuszem Skwierawskim. Już na pytanie o to, czego życzyłaby sobie na urodziny – widzieliśmy długą pauzę, była sztangistka z trudem powstrzymywała łzy.
Spotkanie trwało kilkadziesiąt minut, były to trudne minuty dla Wróbel, która z początku dzielnie, choć bardzo nieśmiało, odpowiadała na pytania. W pewnym momencie zdecydowała się opuścić spotkanie. Wywołała tym spore poruszenie, ale spotkanie trwało dalej (na pytania odpowiadał dzielnie towarzyszący sztangistce autor biografii), wszyscy przyjęli sytuację ze zrozumieniem. Główna bohaterka wydarzenia wróciła po kilkunastu minutach, przywitały ją oklaski.
Wywiadu dla mediów już nie było, ale było długie pozowanie do zdjęć i sumienne podpisywanie autografów.