Ostatnie lata w sportowym życiu Pudzianowskiego nie są udane. "Pudzian" przegrał trzy walki z rzędu w KSW i dziś trudno powiedzieć, czy zobaczymy go jeszcze w klatce. Lepsi od byłego strongmana okazali się kolejno Mamed Khalidov, Artur Szpilka oraz Eddie Hall. Szczególnie bolesna dla Pudzianowskiego była porażka z Hallem, dla którego był to debiut w zawodowym MMA.
Przed starciem z Hallem wokół Pudzianowskiego było sporo zamieszania. "Pudzian" zaczął romansować z freakową federacją Fame - wziął nawet udział w sesji zdjęciowej oraz nagraniach filmów promocyjnych. I gdy wydawało się, że lada chwila zostanie oficjalnie zaprezentowany jako ich nowy zawodnik, doszło do zatrzymania kilku osób blisko związanych z Fame w śledztwie dotyczącym m.in. przestępstw karno-skarbowych związanych z organizowaniem internetowych gier losowych. Ostatecznie zatem Pudzianowski po trudnych negocjacjach dogadał się z KSW i wystąpił w Gliwicach, gdzie wspomniany Hall zdemolował go w zaledwie 30 sekund.
Czy to był ostatni pojedynek Pudzianowskiego czas pokaże, ale mimo braku walki na horyzoncie były strongman na nudę nie narzeka. Sporo czasu "Pudzian" spędza w swoim sadzie wiśni, który zajmuje blisko 25 hektarów. I właśnie w sadzie w poniedziałkowy wieczór doszło do sytuacji, który delikatnie wyprowadziła go z równowagi.
Dramat Mariusza Pudzianowskiego w sadzie wiśni: Trzeba mieć stalowe nerwy
- Nosz kurrr. Jak ja mogę być spokojny przy tej mojej ekipie? Wsadzili mnie na maszynę, na mojego, to co widać, potankowali sobie dwa swoje, a mojego hmm... Mario sobie zatankuje. Połowa grządki i brrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr, nie ma paliwa. A jeszcze jak się zapowietrzył. Nie! Ja im nic nie powiem, tylko kilka ciepłych słów na dobranoc. Dobrze, że blisko mam do dystrybutora. Trzeba mieć stalowe nerwy i cierpliwość do tego wszystkiego, ale hhociaż coś się dzieje. Swoje potankowali, ale już mojego to nie - powiedział Pudzianowski na nagraniu wrzuconym na Instagrama.
Coś nam się wydaje, że we wtorek to się nie odbędzie bez rozmowy wychowawczej...