45 lat temu Władysław Kozakiewicz pokazał Rosjanom „gest Kozakiewicza”
30 lipca 1980 roku na stadionie Łużniki w Moskwie publiczność ostentacyjnie gwizdała na Kozakiewicza, dopingując radzieckiego faworyta Konstantina Wołkowa. Polak, mimo bólu po kontuzji mięśni brzucha, skakał jak w transie i osiągnął 5,78 m, ustanawiając rekord świata i sięgając po złoto olimpijskie. Po jednym z udanych skoków, w odpowiedzi na wrogie okrzyki, wykonał słynny gest – zgięcie ręki w łokciu, tzw. „wała”. Ten spontaniczny akt sprzeciwu przeszedł do historii nie tylko sportu, ale i polityki.
Z powodu gestu ambasador ZSRR w PRL domagał się odebrania mu medalu i dyskwalifikacji za „obrazę narodu radzieckiego”. – Marian Renke mówił mi, że są problemy, bo dzwonił ambasador Aristow, ale tłumaczyli, że to tylko wyraz radości – wspominał Kozakiewicz. Mimo nacisków medal zachował, a sam gest do dziś funkcjonuje w języku potocznym jako symbol odwagi i buntu.
Tak mieszka Władysław Kozakiewicz. Ten szczegół przykuwa uwagę najbardziej
Dziś Władysław Kozakiewicz mieszka w Niemczech. Legendarny lekkoatleta został odwiedzony przez "Super Express" w 2024 roku podczas mistrzostw Europy w piłce nożnej. Zobacz, jak wygląda obecnie.
Gdzie urodził się Władysław Kozakiewicz? Jakie odnosił sukcesy?
Kozakiewicz urodził się w Solecznikach Małych pod Wilnem, a do Polski przyjechał w 1957 roku jako repatriant. Sportem zaraził się wcześnie, choć w życiu wielokrotnie buntował się przeciwko narzucanym schematom. – Nikt nie będzie mi mówił, jak mam żyć – powtarzał, cytując Al Pacino z „Człowieka z blizną”.
W karierze ośmiokrotnie ustanawiał rekord Polski, był mistrzem olimpijskim, dwukrotnym halowym mistrzem Europy, a po zakończeniu kariery został trenerem, radnym i działaczem społecznym. Dziś sam podkreśla: – Chociaż życie pokazywało mi wała o wiele więcej razy niż ja jemu, to i tak uważam, że wszystko ułożyło się fantastycznie.