Wicemarszałek Sejmu i członek władz PSL stwierdził, że doniesienia o możliwej koalicji z PiS, którą miałby zaoferować ludowcom Jarosław Kaczyński, to dowód na to, jak nerwowo jest w Zjednoczonej Prawicy. „Kierownictwo PiS, zwłaszcza pan Kaczyński, stara się używać PSL jako straszak na swoich mniejszych koalicjantów. Od początku tej zabawy mówiliśmy, że nie jesteśmy zainteresowani koalicją ze Zjednoczoną Prawią na żadnym poziomie. Zamykamy na ten temat dyskusję” - skomentował sprawę.
Dodał również, że porządek w koalicji rządowej politycy ZP powinni zrobić sami. „Niech pisowską stajnię Augiasza pan Kaczyński z panem Ziobro i z panem Gowinem sprzątają sanu i nie używają do tego PSL. Widać, jak mocno są przyczepieni do koryta, jak jest to dla nich ważne, by za wszelką cenę – nawet kosztem innych ugrupowań – chcą ugrać swoje” - mówił wyraźnie wzburzony Zgorzelski.
Odnosząc się do słów posła PSL Władysława Teofila Bartoszewskiego, który w rozmowie z „Super Expressem” współpracy z PiS nie wykluczył, jeśli ludowcy przejęliby po Zbigniewie Ziobrze resort sprawiedliwości i dostali wolną rękę, by zrobić tam porządek, Zgorzelski mówił jasno: „To jednostkowa wypowiedź polityka PSL, która kompletnie nie ma odniesienia do stanowiska kierownictwa partii”. Dodał również, że rozmawiał z posłem Bartoszewskim na temat jego wypowiedzi. „Mówił generalnie o przystępowaniu do jakiejkolwiek koalicji. Ważniejsza jest idea, co można włączyć w program. A nie od razu rozmowa o stołkach. To miał na myśli Władysław Teofil. To nie była ani zachęta, ani propozycja” - przekonywał. „Nie będzie koalicji PSL z PiS” - podsumował.