Wojna na Ukrainie to miała być "mała operacja wojskowa". Już dziś wiemy jednak, że z planów Władimira Putina wyszły nici. Rosyjska armia od trzech miesięcy nie zdobyła Kijowa, kompromituje się na oczach całego świata, a do tego na jaw wychodzą wstrząsające obrazy z masakry ludności cywilnej. Nie ma żadnych wątpliwości, że prezydent Rosji zupełnie inaczej wyobrażał sobie ten konflikt. Po trzech miesiącach Moskwa nie może pochwalić się żadnym znaczącym sukcesem, a rosyjska gospodarka ledwo zipie, co jest skutkiem sankcji ze strony państw Zachodu oraz Stanów Zjednoczonych. Według Wołodomyra Zełenskiego istnieje szansa na to, by wojna na Ukrainie mogła się zakończyć w krótkim czasie. Prezydent Ukrainy stawia jednak jeden bardzo ważny warunek - rozmowy z Władimirem Putinem. - Wycofanie rosyjskich wojsk do linii sprzed 24 lutego może być pierwszym krokiem do rozmów - powiedział prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w środę podczas konferencji online do zebranych przywódców państw i światowego biznesu w Davos.
Wojna na Ukrainie wybuchła 24 lutego, kiedy pierwsze rosyjskie bomby zaczęły spadać na ukraińskie miasta. Co jednak istotne, Rosjanom nie udało się zmienić władzy u swojego zachodniego sąsiada ani zająć strategicznych miejsc. Według wielu ekspertów, Rosja zamierza teraz stosować taktykę na wyniszczenie.