Rezygnuję, bo się boję
Codziennie na COVID-19 umiera kilkaset chorych. Ofiarami pandemii są przeważnie emeryci i osoby schorowane. Nic dziwnego, że potencjalni klienci sanatoriów rezygnują z wyjazdu do uzdrowisk pomimo otrzymanego skierowania z NFZ, na które czekali latami. – Bardzo się cieszyłem, że po raz pierwszy przyjdzie mi odpocząć trzy tygodnie w górach. Miałem skierowanie na drugą połowę marca, lecz zrezygnowałem z wyjazdu, bo boję się zarazy – opowiada Marian Staręga.
Omikron ostatnim groźnym wariantem? "Jest taka szansa"
Kuracjuszami bywają antyszczepionkowcy
Osób w podobnej sytuacji jest niestety więcej. Największe uzdrowisko w Polsce – Ciechocinek – do niedawna miało większość miejsc zajętych, ale jego szefowie obawiają się niskiej frekwencji w piątej fali pandemii. – Kuracjusze lawirują między strachem przed przyjazdem do uzdrowiska a lękiem przed utratą miejsca w sanatorium. Boją się zakażenia, bo część z naszych gości nie jest zaszczepionych – mówi prezes Uzdrowiska Ciechocinek Marcin Zajączkowski, który chce złożyć pismo do NFZ z apelem o wprowadzenie obowiązkowych szczepień dla pacjentów kierowanych na kurację.
Wzrost zakażeń omikronem. Rzecznik MZ nie ma złudzeń. "To będzie decydujący tydzień"
Przypominamy, że nie można przekładać dofinansowanego przez NFZ pobytu w uzdrowisku. Jeśli ktoś zrezygnuje z wyjazdu, musi złożyć nowy wniosek i czekać na wyznaczenie kolejnego terminu wyjazdu.