Koronawirus w Polsce rozszerza się w zastraszającym tempie. Na specjalnej konferencji minister zdrowia Adam Niedzielski mówił, że "w przyszły tydzień możemy wejść z liczbą 15, 20 tysięcy zachorowań dziennie" (WIĘCEJ O TYM TUTAJ). Kryzys związany z epidemią koronawirusa w Polsce daje paliwo Donaldowi Tuskowi zarówno do obrony przed PiS, jak i do ataku na partię Jarosława Kaczyńskiego. Tylko dziś były premier uderzył dwa razy. Zaczął dość niewinnie. - Stadionów wystarczy, gorzej z respiratorami. Kupili ich mniej, niż zbudowano Orlików - wbijał szpilę w rządzących Tusk (WIĘCEJ TUTAJ). Popołudniu jednak zadał znacznie mocniejszy cios. - Krzyczącym, że powinienem był budować szpitale, nie stadiony, pragnę przypomnieć, że w latach 2005-2007, za rządów Kaczyńskiego, w Polsce liczba szpitali zmniejszyła się o 33, gdy za naszych rządów zwiększyła się o 208. Po 2015 znowu zaczęła spadać - stwierdził były szef Rady Europejskiej.
ZOBACZ TAKŻE: Sikorski ujawnił, co mu powiedział SEKSUOLOG! Mocne słowa o DEFORMACJI