Do koszmarnego ostrzału doszło w Mariupolu na południowym wschodzie Ukrainy. W szaleńczym ataku rosyjskiej artylerii w piątek, 4 marca raniony został m.in. zaledwie 18-miesięczny Cyryl. Zawinięte w zakrwawiony kocyk maleństwo do szpitala przynieśli zrozpaczeni rodzice Marina i Fedor. To ojciec wbiegł z konającym na rękach synkiem do szpitala. Dziecko natychmiast trafiło pod opiekę lekarzy, jednak ich wysiłki nie przyniosły rezultatu. Reanimacja nie pomogła, choć lekarze walczyli o życie dziecka z ogromnym poświęceniem. Śmierć chłopczyka wstrząsnęła też ratującymi go medykami, którzy do końca robili wszystko, co w ich mocy. Dramatyczne sceny rozdzierające serce uwiecznił jeden z fotografów wojennych z agencji Associated Press Evgeniy Maloletka. Malutki Cyryl to kolejne dziecko, które stało się ofiarą zbrodni wojsk wysłanych do Ukrainy przez prezydenta Rosji Władimira Putina. W ciągu trwającej 11 dni morderczej inwazji śmierć poniosło 351 cywilów, w tym 38 dzieci, rannych zostało ponad 707 osób, podało w oświadczeniu Biuro Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Praw Człowieka.
NAJNOWSZE INFORACJE Z UKRAINY: WOJNA NA UKRAINIE 6.03.2022. Putin gotów do rozmów! Postawił warunki [Relacja z wojny 6.03.2022]
– Cywile, a w tym dzieci, są największymi ofiarami wojny. To one najbardziej cierpią. Rosyjscy wojskowi powinni stanąć przed trybunałem w Hadze za popełniane zbrodnie – grzmi w rozmowie z nami gen. Waldemar Skrzypczak. Najmłodsi nie tylko giną w okrutnej wojnie, lecz także muszą uczyć się obrony. W piątek we Lwowie odbyły się kursy samoobrony dla cywilów, w ćwiczeniach z obsługi broni uczestniczyły także dzieci.