Na początku konwencji na scenie wystąpili Władysław Teofil Bartoszewski i Paweł Kukiz. - W tej chwili jesteśmy w sytuacji, gdzie naród jest podzielony na dwa plemiona. To jest chore – grzmiał pierwszy. Założyciel Kukiz’15 zaś ostro atakował PiS.
W końcu na scenę wkroczył Kosiniak-Kamysz, który uraczył zgromadzonych płomiennym przemówieniem, w którym nie zabrakło także obietnic. - Koniec z zastępczymi, oszukańczymi tematami! Oni się boją mnie jako kandydata na prezydenta – grzmiał. - Zmieniamy Polskę. To jest długi marsz. To nie jest prosta sprawa. Będę głosem emerytów, którzy swoje podatki już zapłacili i chcą mieć emeryturę bez podatku. Będę głosem przedsiębiorców, którzy chcą mieć dobrowolny ZUS – mówił i zapowiedział, że przedstawi projekt ustawy zmniejszający podatek VAT – z 23 na 15 proc. Inne obietnice? 1500 złotych dodatku dla medyków walczących z koronawirusem.
ZOBACZ TEŻ: QUIZ. Władysław Kosiniak-Kamysz na prezydenta? Co o nim wiesz?
Ale nie zabrakło też politycznych ataków. - Będę z całej siły służył najjaśniejszej Rzeczypospolitej, bo to moje święte zobowiązanie i moje życie! Wiem, że to inny kandydat przyzwyczaił Was do krzyków, ale to musiałem dziś głośno wykrzyczeć – zapowiedział. Mocno oberwało się Andrzejowi Dudzie. - Jedyny plan, który ma Andrzej Duda, to plan lekcji odbierany co poniedziałek na Nowogrodzkiej – stwierdził. Oj, koniec kampanii może być ciekawy!
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj