AFERA SALEZJAŃSKA: Zapadł WYROK. 8 LAT DLA KSIĘDZA Ryszarda M. za wyłudzenie 418 mln zł

2012-11-25 14:08

Sąd Okręgowy w Legnicy skazał na 8 lat ks. Ryszarda M., byłego szefa salezjańskiej fundacji w Lubinie. Ksiądz został oskarżony o wyłudzenie pożyczek na łączną kwotę 418 mln zł. Sędzia nie miał wątpliwości, że zgromadzone dowody jednoznacznie wskazują na popełnienie zarzucanych czynów.

Prokuratura zarzuciła 12 osobom przynależność do zorganizowanej grupy przestępczej. Ta miała popełniać oszustwa wielkiej wartości na szkodę legnickiego banku, a także przestępstwa przeciwko dokumentom i obrotowi gospodarczemu. Zarzucała im również wyłudzenia kredytów lub pomoc w ich wyłudzeniu, a niektórym także udaremnianie egzekucji długów.

Główny oskarżony, ks. Ryszard M., usłyszał wyrok 8 lat więzienia i 50 tys. zł grzywny. Marek F. i Grzegorz S. spędzą za kratkami 4 lata. Sędzia nie miał wątpliwości, że zgromadzone dowody jednoznacznie wskazują na popełnienie zarzucanych im czynów. - Liczba kredytów jest ogromna - mówił sędzia Jan Ryszard Nowak.

Jan N. i Waldemar K. otrzymali kary w zawieszeniu.  Spośród dwunastu oskarżonych w tej sprawie siedmiu zostało uniewinnionych. Wyroki nie są prawomocne. Obrońca Ryszarda M. zapowiedział apelację.

AFERA SALEZJAŃSKA

Proces ruszył w 2006 roku. Ryszard M. miał wówczas nawiązać kontakt z dyrektorem jednego z legnickich banków.

Według prokuratury zabezpieczeniem dla kredytów były sfałszowane dowody na terminowe lokaty bankowe. W rzeczywistości takich lokat nie było. Z 65 pożyczek, które udzielono salezjanom (418 mln zł) ponad 130 mln nie spłacono.

- Owszem, cały proceder koordynował i inicjował Ryszard M., ale pojęcie zorganizowanej grupy przestępczej jest bardzo złożone i w tym wypadku zostało użyte na wyrost. To organizacja m.in. o określonych strukturach, przystąpienie do niej musi być dobrowolne, a ewentualne niewykonanie zleconego zadania wiązałoby się z surowymi konsekwencjami - tłumaczył sędzia Jan Ryszard Nowak. - Sąd przychyla się do zdania obrońców, że w tym przypadku o zorganizowanej grupie przestępczej mowy być nie może.

Co zakonnicy robili z pieniędzmi? Część zainwestowali na giełdzie. Pozostałe pieniądze wydano na remonty kościelnych budynków.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki