ALIK ZDECHŁ - co wiadomo o kocie Jarosława Kaczyńskiego?

2011-11-16 8:50

Przeprowadziliśmy śledztwo w sprawie najsłynniejszego zwierzaka w kraju, który zdechł 8 listopada. Gdyby ten kocur potrafił mówić, przed jego wiedzą trzęśliby się ze strachu politycy zarówno prawej, jak i lewej strony naszej sceny politycznej.  Alik (+12 l.) od ponad 11 lat dzień w dzień był obecny w życiu Jarosława Kaczyńskiego (62 l.). Widział upadki i rośnięcie w siłę partii politycznych, brał udział w tajnych naradach, wygrzewał się na kolanach ministrów oraz premierów. I był też chyba jedyną istotą, która oglądała szefa PiS w piżamie...

Jak twierdzą bliscy Kaczyńskich, imię kota, Alik, było zdrobnieniem i nawiązywało do dziadka Aleksandra, ojca Jadwigi Kaczyńskiej (85 l.), po którym zarówno Lech (+61 l.), jak i Jarosław otrzymali drugie imiona.

Szef PiS znalazł go 11 lat temu. Potrącony przez samochód kotek leżał przy drodze w okolicy Wyszogrodu (woj. mazowieckie). Współpracownicy Kaczyńskiego pamiętają, że aby ratować małego kociaka całkowicie zmienił plan swojego dnia.

- Prezes zatrzymał się, wziął kotka do samochodu i kazał wieźć się do najbliższego weterynarza. Z weterynarzem na wsi był problem, rozpoczęły się poszukiwania, które dopiero po bardzo długim czasie zakończyły się sukcesem - opowiada jeden z nich.

Po wypadku Alikowi została charakterystyczna pamiątka. - Jest mocno pouszkadzany i ma pełno drutów w sobie, jego ogon jest nieczuły - wyjawił sam Kaczyński.

Alik gryzł i drapał prezesa

I choć wydawać by się mogło, że był to potulny futrzak, to w domu Kaczyńskiego wywalczył sobie sporą autonomię. - Alik to raczej dziki kot, wielokrotnie podrapał albo pogryzł prezesa. Prezes kiedyś przyjechał na Nowogrodzką niewyspany i opowiadał, jak to Alik zniknął mu na noc, a on nie spał i czekał - opowiadał nam polityk PiS.

Dlatego kiedy Kaczyński został premierem, ogrodzenie rządowej willi na parkowej wzbogaciło się o specjalną siatkę, tak aby Alik nie mógł wydostać się między jego prętami.

Jednak mimo problemów jakie sprawiał, Kaczyński darzył kocura wielką sympatią i pozwalał mu nawet spać w nogach swojego łóżka.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki