Amerykanie już bronią Polski. Przylatują do nas kolejni żołnierze sił powietrznych USA

2014-03-11 3:40

Rosyjskie dywizje przy wsparciu białoruskich żołnierzy forsują wschodnie granice Polski! Na razie to tylko jeden z najbardziej dramatycznych scenariuszy rozwoju sytuacji na Krymie. Ale gdyby do takiej konfrontacji doszło, nie walczylibyśmy samotnie. Wesprą nas Amerykanie, którzy nie dość, że właśnie wysłali do Polski samoloty warte ponad 1,5 miliarda złotych, to jeszcze dysponują ogromną liczbą żołnierzy stacjonujących na terenie całej Europy.

- Od niedzieli do czwartku będą przybywały poszczególne komponenty. Szczegóły pozostawmy wojskowym - mówił wczoraj o przyjeździe Amerykanów minister obrony Tomasz Siemoniak (47 l.). Łącznie do końca tygodnia w bazie lotniczej w Łasku (woj. łódzkie) pojawić się ma 12 samolotów F-16, samoloty transportowe i ponad 300 żołnierzy stanowiących zaplecze całej operacji. I choć oficjalnie to tylko szkolenia, to nikt nie ma wątpliwości, że to także pokaz siły w stosunku do Rosji.

Sprawdź: Amerykanie przylatują bronić nas przed Rosją

- Przylot do Polski amerykańskich żołnierzy ma istotny wymiar polityczny. Amerykanie chcą pokazać, że są rzetelnymi sojusznikami i będą reagować na każde zagrożenie ze Wschodu - wyjaśnia były szef MON Bogdan Klich (64 l.). To szczególnie ważne, kiedy wraz z zaostrzaniem sytuacji na Krymie pojawią coraz śmielsze pogróżki Rosjan pod adresem państw wspierających przemiany demokratyczne na Ukrainie. Między innymi kilka dni temu Władimir Putin (62 l.) oskarżył Polskę o szkolenie bojowników Majdanu.

W przypadku ewentualnej konfrontacji z Rosją i Białorusią wsparcie Amerykanów byłoby dla Polski niezwykle istotne. Bo mimo że USA od kilku lat ograniczają swoją obecność w Europie, to ciągle stacjonuje tutaj ponad 60 tys. żołnierzy, a także ponad 250 samolotów i śmigłowców bojowych. W tym właśnie osławione F-16, które dzięki nowoczesnemu wyposażeniu mają w powietrzu olbrzymią przewagę. I mogą nam zagwarantować spokój na wschodniej granicy.

Przeczytaj: Lech Kaczyński przewidział, co zrobi Putin: "Dziś Gruzja, jutro Ukraina"

- Pierwsze wrażenie, jakie miałem, gdy do niego wsiadłem, to bardzo dobra widoczność z kabiny, która pozbawiona jest jakichkolwiek metalowych elementów i ogromna ilość informacji, które docierają do pilota w jednym tylko momencie. Część z nich wyświetlana jest na szybce wartego, bagatela, 450 tysięcy złotych hełmu pilota - wyjaśnia podpułkownik Tomasz Jatczak (40 l.), dowódca grupy działań lotniczych 32. Bazy Lotnictwa Taktycznego w Łasku. Odstraszająco działać też może około 190 głowic jądrowych, które USA ciągle przetrzymuje w Europie. 20 z nich stacjonuje w Niemczech.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki