Dopalacze śmierci z Mikołowa: "Aneta była już zimna" Relacja sąsiadów

2018-12-28 14:12

Mieszkająca samotnie kobieta nie przeżyła Bożego Narodzenia. W pierwszy dzień świąt w jednopokojowym mieszkanku znalazł ją sąsiad. Anecie B. (35 l.) nie można było już pomóc. Kobieta zmarła, bo wzięła dopalacz. To świństwo zebrało większe żniwo - zabiło też dwóch innych młodych mikołowian. A liczba zatruć w mieście rośnie. Do szpitala trafiło kolejnych dwoje młodych ludzi.

Tajemniczy dopalacz pojawił się w Mikołowie na Śląsku w okresie świąt. Najprawdopodobniej odpowiada za śmierć trójki osób. Jedną z nich jest Aneta B. Mikołowianka mieszkała sama w lokalu socjalnym. W Boże Narodzenie nie pokazała się u nikogo z sąsiadów. Wtedy jeden z pomieszkujących w tym samym kompleksie mieszkań socjalnych mężczyzn postanowił sprawdzić co się z nią dzieje. - Wszedł do środka i zobaczył ją leżącą na podłodze. Była już zimna – mówi jeden z sąsiadów kobiety.
Wkrótce potem policja dowiedziała się o dwóch kolejnych zgonach. 22- oraz 24-latek także zmarli nagle. Jeden z nich nawet zdążył przyjechać do szpitala, ale lekarze nie zdołali go uratować. Wszystko wskazuje na to, że mamy do czynienia z nowym, bardzo niebezpiecznym „dopalaczem”.

- Dysponujemy wstępną opinią biegłego, która stwierdza, że jest to substancja psychoaktywna, tak zwany dopalacz. Ofiary użyły tę substancję – mówi prokurator Tomasz Rygiel zastępca prokuratora rejonowego w Mikołowie.
Policja po zgonach szybko złapała ludzi, którzy mogą być odpowiedzialni za śmierć trójki ludzi. Na razie wiadomo na pewno, że to oni wprowadzali do obiegu dopalacz. Marcin Ch. (35 l.) został aresztowany. Łukasz W. (31 l.) czeka na decyzję sądu. - Dwaj mężczyźni usłyszeli zarzut wprowadzania dopalacza do obiegu, udzielania dopalaczy oraz narażenia na niebezpieczeństwo utarty życia i zdrowia – mówi prokurator Rygiel.

Prokuratura na razie nie zdradza, jaka jest handlowa nazwa nowego dopalacza. Rosnąca liczba ofiar wskazuje , że specyfik jest śmiertelnie niebezpieczny

Trzeci zatrzymany w sprawie 17-latek póki co zarzutów nie usłyszał. Mimo że dilerzy nowego dopalacza zostali zatrzymany, to narkotyk wciąż zbiera nowe żniwo. - Do szpitali w Katowicach trafiło kolejnych dwoje młodych mieszkańców miasta. To 16-latka oraz 27-letni mężczyzna – mówi Monika Bartecka oficer prasowy mikołowskiej policji.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki