Anna Kalata czeka na wielką miłość i chce zostać senatorem - KULISY POLITYKI

2011-08-28 16:00

Przeszła iście filmową metamorfozę. Niespotykaną dotąd w Polsce. W wieku 43 lat ważyła prawie 100 kilogramów i była jednym z najgorzej ocenianych ministrów w rządzie PiS - LPR - Samoobrona. W ciągu kolejnych trzech lat straciła fotel w resorcie, zgubiła prawie 40 kilogramów, została celebrytką i wygląda jak "dwudziestka". A jakby tego było mało, ma za sobą przygodę filmową w Bollywood. Obecnie Anna Kalata (47 l.) przygotowuje się do nowej roli: chce zostać senatorem. I przeżyć wielką miłość...

Początki były pechowe. Zaczęło się od porażki i niezrealizowanych marzeń w dzieciństwie. Otóż dziesięcioletnia Ania wysłała swoje zdjęcia do producentów "Czterdziestolatka".

- Marzyłam o roli jego córki. Wtedy nie wyszło. Ale moje filmowe marzenia zrealizowałam kilkadziesiąt lat później - wspomina "Super Expressowi" Kalata.

Zanim jednak weszła na plan magicznego Bollywood, wstąpiła do... PZPR. W partii socjalistycznej kariery nie zrobiła. Ustrój padł, a ona wzięła się za biznes. Była właścicielką kilku hurtowni i zakładu blacharskiego. Później jako ekonomistka prowadziła też usługi doradztwa finansowego. Jednak po głowie ciągle chodziła jej polityka. Więc zaprzyjaźniła się z nową lewicą, czyli SLD.

Pięła się w górę. Została nawet doradcą ekonomicznym władz partii i współautorką programu gospodarczego. Obrała kurs na Wiejską. W 2001 roku, jako kandydatka SLD, nie dostała się jednak do Sejmu. I wtedy pojawił się on - Andrzej Lepper (+57 l.). Kalata rzuciła SLD na rzecz Samoobrony.

Dzisiejsza eteryczna blond piękność przedstawiała się w tych kampaniach jako "twarda baba" znana z przeboju "Anna Kalata na lepsze lata". Ale w partii ludzi chodzących w biało-czerwonych krawatach początki były też fatalne: bez powodzenia walczyła o Sejm, Europarlament i posadę burmistrza Błonia.

W końcu nadszedł pierwszy polityczny sukces. Zawdzięcza go... Jarosławowi Kaczyńskiemu (62 l.), którego PiS wszedł w egzotyczną koalicję z LPR i Samoobroną, a szef partii zgodził się, by Kalata została ministrem pracy.

- Prezes niezbyt cenił kompetencje Kalaty. Irytowały go jej spektakularne wpadki - mówi nam minister z tamtego rządu. A to ogłosiła konieczność wydłużenia urlopów macierzyńskich do 16 tygodni, choć właśnie takie przepisy funkcjonowały już od lat. A to zapomniała przygotować ustawę o rewaloryzacji emerytur i rent.

Co myślą o Kalacie inni politycy?

- To wbrew pozorom bardzo cwana baba. Niech państwo zerkną, w jaki sposób potrafiła zakręcić się wokół swoich interesów w PZU - mówi jeden z polityków PiS, pracujących za panowania Kalaty w Ministerstwie Pracy. O co chodzi?

W 1996 roku Kalata pozwała wraz z mężem PZU o odszkodowanie za wypadek samochodowy i utratę zdolności do pracy. Żądali niemało - 300 tys. zł. Proces wlókł się 10 lat. Zwrot akcji nastąpił dopiero w 2007 roku, gdy prezesem państwowego PZU został Jaromir Netzel wybrany także z poparciem Kalaty. I wkrótce jej sprawa z PZU znalazła szczęśliwe rozwiązanie.

Małżeństwo dostaje w ramach ugody... 1,3 miliona złotych. Kalata nie komentuje tej sprawy.

Była minister pracy zamawiała OLBRZYMIE ilości SŁODYCZY

Jako minister dała się poznać też z innej strony. Podobno nikt nie wymiatał dawnych pracowników z resortu w takim tempie jak ona. Potrafiła zwolnić 150 urzędników w ciągu roku, zatrudniając na to miejsce nowych, głównie związanych z Lepperem. Nie pogardziła nawet kompetencjami ówczesnej 26-letniej narzeczonej wiceszefa Samoobrony Krzysztofa Filipka.

No i wtedy zdecydowanie nie dbała o dietę. Głośnym echem odbił się wówczas konflikt o zamawianie przez nią nadmiernych ilości słodyczy i "przekraczanie limitów zamówień Mieszanki Wedlowskiej". Przełom nastąpił w czerwcu 2007 roku, kiedy jako minister pojechała do Indii.

- To była krótka wizyta. Musiałam wręcz biegać w prawie pięćdziesięciostopniowym upale. Do tego oglądałam uśmiechniętych, szczupłych i serdecznych ludzi. Wtedy podjęłam decyzję, że chcę wrócić do wagi z klasy maturalnej - przypomina nam Kalata.

Minister Kalata zatrudniła w resorcie wizażystkę (za 11 tys. zł miesięcznie). Obok jej gabinetu powstał kompleks relaksacyjny, w którym zapoczątkowano proces przemiany z dawnej poczwarki w motyla. Wizażystka uczyła też panią minister, jak się malować, dobierać ubrania i buty oraz manicure. Sama Kalata wprowadziła dietę: 1000 kalorii dziennie.

- Jem 6-7 posiłków dziennie. Wykreśliłam z jadłospisu słodycze, skrobię, przeszłam na gotowane warzywa i mięso. Do dziś jem mnóstwo warzyw. Po miesiącu schudłam aż 13 kilogramów - mówi. Ale takiego pospiechu nie poleca. - To niezdrowe - podkreśla.

13 sierpnia 2007 roku dostała dymisję z rządu. I została wiceprezesem Polsko-Indyjskiej Izby Gospodarczej. Zamieszkała w Bombaju. Kontynuowała dietę.

- Po roku ważyłam już 30 kilogramów mniej, po dwóch latach - 38. W sklepach z ciuchami kierowałam się do półki z rozmiarami 38. Dawniej musiałam kupować rzeczy numer 50 - wspomina.

- Mężczyźni zaczęli się za mną oglądać na ulicy. Teraz dużo częściej zapraszają mnie na kawę - mówi nam dyplomatycznie. - Czy się sobie podobam? Sama się dziwię, jak wyglądam. A na stare zdjęcia spoglądam z uśmiechem - mówi mama dwójki dorosłych dzieci. Z mężem rozwiodła się kilka lat temu.

W Indiach poznała producentów kina Bollywood, którzy zaproponowali jej rolę. W filmie "Cztery spotkania" zagrała matkę amerykańskiego nastolatka. Na planie spędziła dwa dni. - To była świetna przygoda - wspomina realizację dziecinnego marzenia.

W 2009 roku zrobiło się o niej głośno w całej Polsce. Zaliczyła "Taniec z gwiazdami", znalazła się na okładkach kolorowych magazynów, udzieliła kilku wywiadów. Niedawno obchodziła hucznie swoje imieniny, na których zaśpiewała dla gości niczym gwiazda polskiej sceny.

Teraz chce wrócić na scenę polityczną. Miała wystartować w wyborach do Sejmu z poparciem PSL, ale ostatecznie zamiast Waldemara Pawlaka wybrała Rafała Dutkiewicza i jego komitet Obywatele do Senatu. O czym teraz marzy babcia 15-miesięcznej Julii? - W Senacie chciałabym zająć się polityką gospodarczą, społeczną i zagraniczną. A poza tym marzę o wielkiej miłości - podsumowuje "Super Expressowi" Anna Kalata.

Dieta Anny Kalaty: 1000 kalorii

Dzień I

śniadanie: kromka chleba, pół jajka oraz kawa ze słodzikiem

drugie śniadanie: pucharek owoców - jabłko, arbuz, truskawki, maliny, papaja

obiad: gotowane warzywa - np. kapusta, kalafior, marchew, buraczki oraz mała porcja gotowanego mięsa, najlepiej białego

kolejny posiłek: sałatka z ogórka surowego lub kiszonego, pomidor, cebula

podwieczorek: jabłko, tarta marchewka

kolacja: pieczywo chrupkie, plasterek drobiowej wędliny, pieczarki marynowane, herbata

Dzień II

śniadanie: serek wiejski light oraz kawa ze słodzikiem

drugie śniadanie: pucharek owoców - jabłko, arbuz, truskawki, maliny, papaja

obiad: zupa warzywna

kolejny posiłek: sałatka z ogórka surowego lub kiszonego, pomidor, cebula

podwieczorek: sok marchwiowy lub z buraków

kolacja: pieczywo chrupkie, plasterek drobiowej wędliny, pieczarki, marynowane, herbata

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki