Sami nazywają to zdarzenie "happeningiem". Jednak polityk lewicy sprawę ocenia jednoznacznie: - To pomysł rodem z faszystowskiej przeszłości!
Całe zajście jest reakcją na ubiegłotygodniową wypowiedź posła SLD, w której stwierdził on: "Jestem tak taktowny wobec pana Roberta Biedronia (35 l., walczący o prawa gejów szef Kampanii Przeciw Homofobii - red.), że aż się obawiam, żebym nie stał się obiektem adoracji z jego strony".