Bądki pod Kwidzyniem. Wyznanie ukochanego morderczyni: Zabiła, a potem zaczęła przytulać i głaskać martwe dziecko po głowie

2015-01-28 10:38

Obydwoje wyczekiwali dziecka. Mieli nadzieje, że będzie to dziewczynka. Ukochany morderczyni z Bądek nie chce uwierzyć, że mogła ona zamordować dziecko tuż po porodzie. Prokuratura nie ma jednak wątpliwości.

Piotr R., ojciec tragicznie zmarłej dziewczynki, postanowił porozmawiać z dziennikarzami Faktu i opowiedzieć o swojej rodzinie. - Poznaliśmy się z Moniką przed 7 laty. To była miłość od pierwszego wejrzenia - wyznaje Piotr R. Jego ukochana nie lubił opowiadać o swojej przeszłości. Dzieciństwo spędziła w domu dziecka. Matka była alkoholiczką i ciągle ją dręczyła. Nie mogła również liczyć na wsparcie braci - opowiada partner morderczyni w rozmowie z Faktem.

Mimo tej traumy z dzieciństwa, Monika była pogodną osobą, która należycie zajmowała się domem, dzieliła się pieniędzmi, których i tak nie miała dużo. Piotr R. przyznaje, że nigdy nie podniosła ręki na swoje dzieci. Bardzo mocno ich kochała. Kiedy dowiedzieli się, że urodzi się kolejne dziecko, mieli nadzieje że będzie to dziewczynka. - Często rozmawialiśmy o tym, że byłoby cudownie, gdyby chłopcy mieli młodszą siostrzyczkę.

Kobieta opowiedziała ukochanemu co wydarzyło się tego tragicznego dnia w piwnicy jednego z domów pod Kwidzyniem. - Zeszłam do piwnicy, nie wiedziałam że będę rodzić. Przecież to nie był mój pierwszy poród. Wiedziałabym...nie odeszły wody, nie było krwawienia. Nagle dziecko po prostu ze mnie wypadło - opowiada Monika B. - Miała takie śliczne, czarne, długie włoski...głaskałam ją nawet po nich. Była taka śliczna - opowiada.

Zobacz: Morderczyni noworodka z Kwidzyna tymczasowo aresztowana. Biła dziecko po głowie i uderzała nim o ścianę

Piotr R. nie wierzy, że jego ukochana mogła dopuścić się tak bestialskiego mordu. Prokuratura nie ma jednak wątpliwości. Monika B. sama przyznała się do morderstwa. Ze szczegółami opisała też, w jaki sposób doszło do zabójstwa. Z opinii Zakładu Medycyny Sądowej wynika, że w tym wypadku nie ma mowy o przypadku. Obrażenia były zbyt ciężkie, aby można było stwierdzić, że dziecko zmarło przy porodzie. Oskarżona zostanie przebadana przez psychiatrę.

Zobacz: Kraków. NAGI ZWYROL leżał na kobiecie na środku ulicy! Zmasakrował jej twarz uderzając o betonowy słup [DRASTYCZNE ZDJĘCIA+WIDEO]

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki