BANK POMOCY Super Expressu

2015-07-20 4:00

W każdy poniedziałek w naszym Banku Pomocy zamieszczamy fragmenty listów ludzi bezradnych i zrozpaczonych. Mamy nadzieję, że te rozpaczliwe prośby nie pozostaną bez odpowiedzi. Anonsy opatrzone są numerami, na które należy powoływać się w korespondencji. Informacje można też otrzymać pod nr. tel. 22 515-91-97.

Lubelskie (3136).

Mam 34 lata. Jestem inwalidą o stopniu umiarkowanym, choruję na epilepsję i przewlekłe zapalenie trzustki. Utrzymuję się z zasiłku stałego i pielęgnacyjnego, w sumie to 542 zł. Ze względu na stan zdrowia nie mogę podjąć pracy. Mieszkam z rodzicami - tata jest na emeryturze, a mama na rencie. Nie płacę rodzicom za mieszkanie ani za media, ale pozostałe koszty utrzymania - dieta, leki, odzież - ponoszę sam. Jest mi bardzo ciężko, ciągły ból i niedostatek sprawiają, że czasami nie chce mi się żyć. Bardzo proszę o jakąkolwiek pomoc i z góry dziękuję.

Podlaskie (3137).

Mam 58 lat, jestem inwalidką, niestety nie otrzymuję renty z ZUS, gdyż mi nie przysługuje. Utrzymuję się z zasiłków okresowych z opieki społecznej. Zasiłki jednak są tak niskie, że nie starczają nawet na chleb. Brakuje mi pieniędzy na leki, które powinnam systematycznie przyjmować. Mieszkam razem z córką, która sama wychowuje dziewięcioletnią córkę. Jej dochód to alimenty z funduszu alimentacyjnego i zasiłek rodzinny. Jest zarejestrowana w urzędzie pracy jako bezrobotna. Szuka pracy, ale jak na razie bez rezultatu. Jesteśmy naprawdę w trudnej sytuacji. Może znajdzie się ktoś, kto będzie mógł nam pomóc.

Sprawdź: Wielka WAKACYJNA SONDA: co planujecie robić tego lata?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki