Bank Pomocy Super Expressu

2014-09-01 4:00

W każdy poniedziałek w naszym Banku Pomocy zamieszczamy fragmenty listów ludzi bezradnych i zrozpaczonych. Mamy nadzieję, że nie pozostaną bez odpowiedzi. Anonsy opatrzone są numerami, na które należy powoływać się w korespondencji. Informacje można też otrzymać pod nr. tel. (22) 515-91-97.

Świętokrzyskie (3077). Jestem wdową. Mieszkam z 48-letnim synem. Syn jest zarejestrowany jako bezrobotny. Obecnie nie jest w stanie podjąć jakiejkolwiek pracy. Jest w ciężkiej depresji i leczy się w poradni psychiatrycznej. Utrzymujemy się tylko z mojej emerytury, która wynosi 890 zł. Po wykupieniu leków, opłaceniu energii, gazu i wody ledwie wiążemy koniec z końcem. Brakuje nam na żywność, odzież i środki czystości. Ja mam 170 cm wzrostu, nr buta 40, do szczupłych nie należę, syn ma 176 cm wzrostu, nr buta 43, jest szczupły. Gdyby ktoś mógł nam pomóc, bylibyśmy bardzo wdzięczni.

Warmińsko-mazurskie (3078). Mamy 3-letnią córeczkę, a za kilka tygodni urodzi się nam drugie dziecko. Mąż stracił pracę, ja też nie pracuję, nie dostajemy zasiłku dla bezrobotnych. Brakuje nam pieniędzy na wszystko: żywność, odzież czy środki czystości. Nawet nie mam za co kupić wyprawki do szpitala ani wykupić lekarstw, bo mam dużą anemię. Bardzo proszę dobrych ludzi o wsparcie, przyjmę każdą zaoferowaną nam pomoc.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki