W każdy poniedziałek w naszym Banku Pomocy zamieszczamy fragmenty listów ludzi bezradnych i zrozpaczonych. Mamy nadzieję, że te listy nie pozostaną bez odpowiedzi. Anonsy opatrzone są numerami, na które należy się powoływać w korespondencji. Informacje można też otrzymać pod nr. tel. (22) 515-91-97. Podkarpackie (3083). Mamy trzy córki w wieku 20, 11 i 5 lat oraz trzech synów - 18, 15 lat, najmłodszy ma 7 miesięcy. Obecnie utrzymujemy się z zasiłku macierzyńskiego, który wynosi 1293 zł, i zasiłku rodzinnego 720 zł. Mąż ze względu na stan zdrowia nie może podjąć pracy. Leczony jest w poradni hematologii (choruje na czerwienicę).
Zobacz też: BANK POMOCY Super Expressu. POMAGAJ tym, którzy tego potrzebują!
Nie mam ani renty, ani emerytury
Niestety, renty nie otrzymuje (pracował na czarno). Pieniądze te praktycznie starczają nam na chleb. Brakuje na odzież, buty, środki czystości, leki i żywność. Gdyby ktoś mógł nam pomóc, bylibyśmy bardzo wdzięczni. Dziewczynki mają 185, 165 i 128 cm wzrostu, nr buta 40, 38, 30; chłopcy mają po 182 cm wzrostu, nr buta 43, 45. Mazowieckie (3084). Jestem inwalidką I grupy. Bardzo proszę o pomoc, gdyż moja sytuacja jest tragiczna. Nie mam ani renty, ani emerytury. Otrzymuję jedynie z opieki społecznej zasiłek stały i pielęgnacyjny. Niestety, na niewiele mi to starcza. Ceny idą stale w górę - leki są coraz droższe, żywność też dużo kosztuje. Gdyby ktoś mógł mi pomóc w jakiś sposób, byłabym bardzo wdzięczna.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail