Bank pomocy Super Expressu

2009-10-26 6:00

W każdy poniedziałek w naszym Banku Pomocy zamieszczamy fragmenty listów ludzi bezradnych i zrozpaczonych. Mamy nadzieję, że te dramatyczne listy nie pozostaną bez odpowiedzi. Zamieszczone prośby o pomoc opatrzone są numerami, na które należy powoływać się w korespondencji. Informacje można też otrzymać pod nr. tel. 022 515-94-04.

Pomorskie (2779). Jesteśmy młodym małżeństwem, mamy dwuletnią córeczkę. Ja jestem niepełnosprawna. Z opieki społecznej otrzymuję zasiłek stały w wysokości 148 zł i zasiłek pielęgnacyjny. Mąż jest na zasiłku dla bezrobotnych, niestety - w listopadzie dostanie ostatni. Nie wiem, jak sobie dalej poradzimy, skoro teraz jest nam tak bardzo ciężko. Po opłaceniu mieszkania (wynajmujemy je) i innych stałych rachunków na życie zostają nam grosze. Brakuje na żywność, ubrania dla córki i dla nas, buty, środki czystości i leki. Ja mam 153 cm wzrostu, jestem szczupła, nr buta 36, mąż ma 163 cm wzrostu, waży 78 kg, nr buta 41, córeczka jest drobniutka.

None

Warmińsko-Mazurskie (2780). Sama wychowuję trzy córki w wieku 17, 9 i 8 lat oraz trzech synów - 13, 12 i 5 lat. Od 6 lat jestem zarejestrowana w urzędzie pracy, zrobiłam różne szkolenia, ale nadal brak dla mnie zatrudnienia. Latem pracuję u gospodarzy, ale i oni coraz rzadziej korzystają z takiej pomocy. Utrzymujemy się z zasiłku rodzinnego i alimentów. Gdy ureguluję bieżące opłaty, to brakuje na żywność. Zbliża się zima i bardzo się boję, że znów będę chodziła z chłopcami po opał do lasu. Bardzo proszę o pomoc.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki