Beata Tadla komentuje artykuł "Wprost" o molestowaniu w pracy: Kobiety boją się zgłaszać przypadki przemocy

2015-02-19 17:11

Mimo że na medialnym świeczniku jest ostatnio afera Kamila Durczoka, dziennikarze wracają do poprzedniej kontrowersyjnej publikacji "Wprost". Tygodnik opisywał sprawę rzekomego molestowania seksualnego dziennikarki przez jej szefa, znanej twarzy telewizyjnej. Stanowisko w tej sprawie zajęła Beata Tadla. Sprawdź, co powiedziała!

Beata Tadla jest oburzona kreowaniem opinii, że do sukcesu i wielkich pieniędzy dochodzi się przez łóżku lub nieuczciwe postępowanie. - Nie można być w miarę zamożnym, bo po prostu się na to ciężko zapracowało? Nie można być na eksponowanym stanowisku, bo na pewno komuś się to zawdzięcza? A ja zapewniam, że można - przekonuje w wywiadzie dla "Grazii".

Zobacz: Piotr Krajewski: Szczerze współczuję panu Durczokowi, Latkowski powienien się zastanowić, zanim coś takiego puści

Dziennikarka dodała, że bardzo ciężko pracowała na swoją karierę. - Mam w sobie ogromną potrzebę samodzielności. Gdybym miała cokolwiek komukolwiek zawdzięczać, nie byłabym sobą. Nie wyobrażam sobie, że robię coś wbrew własnym przekonaniom, żeby osiągnąć cel. Nie jestem i nigdy nie byłam koniunkturalistką i buntuje się, gdy czytam, że jeśli ktoś ma pieniądze, to na pewno ukradł. Albo gdy pracuje w telewizji, to jest reżimowym dzieckiem albo poszedł z kimś do łóżka - mówi.

Tadla odniosła się także do problemu molestowania seksualnego i mobbingu w pracy. - Rzeczywiście jest tak, że kobiety w Polsce boją się zgłaszać przypadki przemocy. Obawiają się bycia ofiarą podwójnie. Stygmatu, odium.. Podejrzewam, że to mogą być potężne ludzkie dramaty i strach bierze górę. Może jest też kłopot z definicją przemocy - komentuje.

Zapisz się: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki