Będziemy głodować: Polscy emeryci w dramatycznej sytuacji!

2013-06-09 13:49

Czy państwo próbuje skazać 9 mln polskich emerytów na śmierć głodową? Jak patrzy się na wskaźniki ekonomiczne można odnieść właśnie takie wrażenie!

"Super Express" postanowił sprawdzić, jak będzie wyglądała przyszłoroczna "podwyżka" rent i emerytur przy założeniu, że utrzyma się obecna, bardzo niekorzystna sytuacja na rynku. Przy tym wzroście cen i wynagrodzeń najstarsi Polacy będą mogli liczyć na groszowe podwyżki. I to dosłownie! Po kilkadziesiąt groszy dziennie! Jak za to można wyżyć? Z czego zrezygnować? Z opłat za mieszkanie? Z leków? Z jedzenia? Takie pytania każdego dnia już dziś stawia sobie wielu emerytów. A będzie ich jeszcze więcej. Tak wynika z rozmów, jakie przeprowadziliśmy z seniorami w całym kraju.

>>> Waloryzacja emerytur 2013: O ile wzrośnie emerytura w 2013?

Teresa Fijałkowska (73 l.) z Koszalina: 43 grosze podwyżki

- Ciężko mi wiązać koniec z końcem. Ceny idą ciągle w górę, a te mizerne podwyżki emerytur nie rekompensują nawet inflacji.

Stanisława Piotrowska (68 l.) z Warszawy: 58 groszy podwyżki

- Co miesiąc mi brakuje. Muszę pożyczać od znajomych. Waloryzacja musi być dla wszystkich taka sama, bo wszyscy mamy takie same żołądki.

Ewa Wietrzna ( 81 l.), z Krakowa: 67 groszy podwyżki

- Jak tu żyć? Jestem sama, z mojej marnej emerytury muszę opłacać leki, mieszkanie, rachunki. Na jedzenie zostają mi same grosze.

Jadwiga Gaździecka (73 l.) z Krakowa: 37 groszy podwyżki

- To skandal! Jak mam żyć?! Gdyby nie mąż, umarłabym z głodu, samych opłat za mieszkanie mamy 800 złotych.

Klara Karolczuk (84 l.) z Koszalina: 48 groszy podwyżki

- Gdybym nie mieszkała z dziećmi, na nic nie byłoby mnie stać. Po zapłaceniu rachunków nie wystarczyłoby mi pieniędzy nawet na jedzenie.

Wanda Szyda (79 l.), z Krakowa: 88 groszy podwyżki

- Po ponad 40 latach ciężkiej pracy dostaję takie marne pieniądze. A te coroczne podwyżki to jakiś ponury żart. Jak mamy za to przeżyć?

Celina Słapirek (61 l.) z Koszalina: 57 groszy podwyżki

- Podwyżki emerytury są tak mizerne w porównaniu z serwowanymi Polakom podwyżkami za prąd, gaz, wodę czy śmieci.

Janina Górecka (73 l.) z Warszawy: 64 grosze podwyżki

- Taka marna podwyżka, to stanowczo za mało. Muszę rezygnować z wielu zakupów. Ale z czego? Z leków nie mogę? Mam przestać jeść?

Tadeusz Krasny (70 l.) z Warszawy: 88 groszy podwyżki

- Często brakuje mi na życie, bo artykuły spożywcze i leki coraz więcej kosztują. A moja emerytura cały czas jest taka sama.

Halina Siewierska (76 l.) z Koszalina: 72 grosze podwyżki

- Żyję z ołówkiem w ręku. Tylko na mieszkanie wydaję 500 złotych. Jak za to żyć? Takim jak ja zostają lumpeksy i oglądanie telewizji w domu.

 

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki