Brakuje kluczowych dowodów w sprawie Smoleńska

2010-07-21 12:35

Polskie śledztwo w sprawie katastrofy pod Smoleńskiem rozwija się bardzo powoli. Dlaczego? Bo do Polski nadal nie dotarły ważne, a wręcz kluczowe dokumenty. Jak donosi „Dziennik Gazeta Prawna”, brakuje oględzin wraku Tu-154M oraz protokołów z oględzin lotniskowego sprzętu lokalizacyjnego.

Jak pisze „DGP”, powołując się na rozmowę z anonimowymi ekspertami, którzy zajmują się katastrofą smoleńską, jedną z największych bolączek polskiego śledztwa jest właśnie brak kilku kluczowych dokumentów.

Brak między innymi radaru podejścia z lotniska Siewiernyj oraz radiolatarni. – Nie mamy nawet protokołów oględzin tego sprzętu. A powinniśmy dysponować oryginalnymi urządzeniami zabezpieczonymi plombami przez polskich prokuratorów – twierdzi w rozmowie z DGP jeden z prawników, który zapoznawał się z materiałami śledztwa.

Nie ma również protokołów oględzin miejsca katastrofy. – Owszem, w aktach znajdują się fotografie miejsca katastrofy, ale to za mało – mówi „Dziennikowi”. Kolejny rozmówca gazety wskazuje, że brakuje w aktach oględzin i ekspertyz technicznych wraku Tu-154M.

– Nie chodzi o stan techniczny samolotu na dzień 10 kwietnia przed wylotem, bo takie materiały istnieją, tylko ekspertyzy opisujące szczątki Tu-154m – twierdzi jedna z osób znających akta wojskowego śledztwa.

To właśnie dlatego polscy śledczy postanowili poprosić o jak najszybsze wydanie wszystkich szczątków prezydenckiego Tu-154M. Wciąż nie wiadomo jednak kiedy ocalałe fragmenty samoloty mogłyby dotrzeć do Polski.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki