Ryszard Czarnecki, polityk znany z tego, że nie wiadomo z czego tak najbardziej jest znany, napisał w Internecie, że Waldemar Pawlak pokpiwał w Brukseli ze swojego szefa, Donalda Tuska. Pawlak miał pytać w Brukseli polskich dziennikarzy, czy jest im tam dobrze, a kiedy powiedzieli, że tak, to zdziwił się, mówiąc, że przecież po wyborach "emigranci mieli wracać". To miał być taki prztyczek w stronę przedwyborczych słów szefa PO. W odwecie Pawlak porzucił nerwy i na swoim blogu napisał: "Ryszard Czarnecki, eurodeputowany PiS, dawniej Samoobrona, albo zgłupiał, albo ma nowe zadanie. Pisze głupie plotki i insynuacje na blogu, mieszając fakty ze swoimi interpretacjami". W sumie, takie tam banały...
A potem otworzyłem sobie "Traktat..." Myśliwskiego i przeczytałem fragmencik: "Wszystko od słów zależy. Jakie słowa, takie rzeczy, zdarzenia, myśli, wyobrażenia, sny i wszystko. Nawet co na samym dnie człowieka. Byle jakie słowa, to byle jaki człowiek, byle jaki świat".