Bytom: Włamywacz ukradł klamki, ale cenne skrzypce go nie skusiły

2010-03-16 13:50

Gdyby nie był na bakier z muzyką klasyczną, może nie zaliczyłby wpadki, która kosztowała go utratę fortuny. 51-letni włamywacz wywiózł na złom mosiężne klamki, srebrne sztućce, krany i okucia drzwi z mieszkania zmarłego przed laty małżeństwa z Bytomia. Do znawców antyków złodziej nie należał, bo do głowy mu nie przyszło, by sprzedać ukryte w kredensie 200-letnie skrzypce.

Bytomskiego mieszkania po zmarłym małżeństwie lekarzy doglądał ich syn. Po raz ostatni próg rodzinnego domu przekroczył pod koniec ubiegłego roku, a opuszczone lokum, w którym właściciele gromadzili drogocenne starocie, aż prosiło się o odwiedziny złodziei.

Patrz też: Ukradł skrzynkę, żeby palić listami

Okazję wykorzystał 51-letni kloszard. Mężczyzna urządził tam sobie kącik do spania. Miłośnik mało wyszukanych trunków szybko wpadł na pomysł, jak skorzystać na "spadku" po nieboszczykach. Po kolei rozmontowywał mosiężne klamki, ozdobne okucia drzwi i krany. Wyciągnął z szafek zastawę stołową, srebrne sztućce, wazy i kryształy. Łupy sprzedawał na skupach złomu i na targu.

Kiedy natknął się na 200-letnie skrzypce Schweitzer, warte co najmniej 50 tys. zł, nie domyślił się, że ma do czynienia z antykiem, jakich mało. Odłożył instrument do kredensu, bo - jak tłumaczył policjantom - nie chciało mu się już taszczyć skrzypiec na targowisko.

Kloszard musiał się pożegnać z przytulnym i dochodowym schronieniem, gdy jedna z sąsiadek kamienicy zauważyła obecność nieproszonego gościa.

Bezdomnemu rabusiowi grozi 10 lat odsiadki za włamanie. Będzie miał dość czasu, by rozmyślać o bogactwie, jakie stracił przez własną głupotę.

Odwiedź nas na Facebooku * Zostań fanem SE.pl

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki